Zdziwienie 26-letniego Marcina K. musiało być duże, gdy policjanci z Sulejówka obezwładnili go i zabrali na komisariat. Chwilę wcześniej mężczyzna zniszczył ściany przejścia podziemnego na stacji w Miłosnej.
Za pomocą różowego sprayu pomazał je i zamalował obiektyw kamery przemysłowej, by nie udało się go rozpoznać. Najwyraźniej nie spodziewał się, że operator monitoringu widział go również w drugiej kamerze.
Obiecał naprawić szkody
Jak policjanci złapali go praktycznie na gorącym uczynku? Dzięki operatorowi monitoringu kolejowego, który zawiadomił policję, ze ktoś niszczy stację w Miłosnej.
Wandalem okazał się 26-letni Marcin K. z Sulejówka. Mężczyzna był pijany i następną noc spędził w policyjnym areszcie. Rano policjanci przedstawili "graficiarzowi" zarzut umyślnego zniszczenia elewacji podziemnego przejścia.
- Dobrowolnie poddał się karze pozbawienia wolności w zawieszeniu i karze grzywny - mówi Daniel Niezdropa z komendy w Mińsku Mazowieckim. Podejrzany również obiecał naprawić wszystkie szkody.
Policjanci przypominają, że za uszkodzenie mienia kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
lata/roody
Źródło zdjęcia głównego: ksp.waw.pl