Podczas czterech spotkań prowadzonych od końca października zebrano 321 ankiet. - Ale przez punkty konsultacyjne przewinęło się znacznie więcej osób, myślę, że ta liczba może sięgać tysiąca - zastrzega Wojciech Bartelski, wiceprezes Tramwajów Warszawskich. - Tylko część zostawiała ankiety, niektórzy po prostu przyszli porozmawiać z naszymi pracownikami, zobaczyć materiały, wziąć ulotkę – wyjaśnia.
Swoimi opiniami mieszkańcy dzielili się także droga elektroniczną – na specjalnie uruchomiony adres przesłali 126 maili.
Boją się o "swoje" autobusy
Jakie wnioski płyną z tego dialogu? Tramwajarze twierdzą, że "istnieje wyraźne poparcie dla realizacji inwestycji, przeciwnicy to nieduża, ale zorganizowana i aktywna grupa". Wstępne ocenili, że projekt budowy wiąże się z dużymi nadziejami mieszkańców, ale budzi też ich obawy. Dotyczą one głównie ewentualnego odebrania linii autobusowych, do których się przywiązali i korzystają z nich regularnie. Jest prawdopodobne, że wraz z uruchomieniem nowej linii tramwajowej, część autobusów zniknie.
- Nie chcę wchodzić w kompetencje ZTM, ale z prowadzonych przez nas rozmów wynika, że nie chodzi o cięcia jeden do jednego. Komunikacja jest żywym organizmem, na tym etapie nie można zadeklarować: te zostaną zlikwidowane, tamte zostaną. Generalnie chodzi o ubogacenie istniejącej oferty, a nie jej ograniczanie – mówi Bartelski.
Pięć czyli dwa
Głównym celem konsultacji było wskazanie optymalnej trasy przebiegu linii na Gocław. Oficjalnie opcji było pięć, ale w miejskiej spółce nie ukrywają, że na stole pozostają tylko dwie, w dodatku takie same w najbardziej kontrowersyjnej kwestii, czyli poprowadzenie torów wzdłuż Kanału Wystawowego i wejście na fragment ogródków działkowych. Różnica jest tylko we fragmencie między al. Stanów Zjednoczonych ul. gen. Bora Komorowskiego (w W2 linia byłaby bliżej osiedli Afrykańska i Saska, w przy W1 osiedla Saska).
ZOBACZ MAPĘ W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Po co więc pokazywać warianty prowadzenia tramwaju Wałem Miedzeszyńskim (W5), Saską (W4) lub Kinową (W3)? - One pojawiły się jako postulat mieszkańców. Przeanalizowaliśmy je, bo tak nakazywała uczciwość. Ale ostatecznie odrzuciliśmy je, postawiliśmy na nich krzyżyk. Do decyzji środowiskowej zostały złożone tylko dwa – nie ukrywa nasz rozmówca.
Jednoczenie przekonuje, że szereg spraw wciąż jest otwarta, dlatego konsultacje mają sens. – To cała masa drobnych, ale z punktu widzenia pasażerów istotnych rzeczy: układ dojść do przystanków, przejść do ogródków działkowych, usytuowanie tych przystanków, elementy małej architektury – wylicza Wojciech Bartelski.
Zapewnia też, że nie zabraknie zieleni, o którą boją się mieszkańcy. – Rozważamy zielone torowisko, żywopłot między torami a kanałkiem, zasadzimy krzewy dobrze tłumiące hałas. Gwarantuję, że w tym miejscu (wzdłuż Kanału Wystawowego – red.) zieleń będzie bardziej szlachetna, wypielęgnowana, trwała niż teraz – podsumowuje.
Niestety na razie nie wiemy, na który wariant wskazali mieszkańcy. Szczegółowe wyniki konsultacji mają być znane dopiero w styczniu.
Zobacz też: "Tram-wał na Gocław". Chcą nowego mostu"
Protest przy ulicy Saskiej
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: Tramwaje Warszawskie