W środę na tvnwarszawa.pl pisaliśmy o wycince, którą przeprowadzono przed siedzibą Centrum Sztuki Współczesnej. Wzbudziła ona zaniepokojenie miejskich aktywistów. "Jak nie deweloper, to instytucja publiczna... Czy wszyscy uwzięli się by Warszawę pozbawić zieleni?" - burzyli się przedstawiciele stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze".
Jak relacjonowaliśmy, z okolicy Zamku Ujazdowskiego pozbyto się kilku drzew. Ale, jak udało nam się ustalić, dopiero początek wycinki na Jazdowie.
We wniosku z kwietnia 2017 roku przedstawiciele CSW zwrócili się do konserwatora zabytków o zgodę na wycinkę 136 sztuk.
I zgodę dostali, choć na mniej niż połowę tej liczby. Mogą wyciąć 64 drzewa.
Po inwentaryzacji
"Usunięcie obiektów (drzew i krzewów) zostało zlecone w oparciu o szczegółową ekspertyzę dotyczącą złego stanu zdrowotnego drzew i zagrożenia, jakie stanowią. Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski nigdy nie występowało o pozwolenie na usuwanie drzew z innych powodów, niż te wskazane w ekspertyzie" - czytamy w oświadczeniu CSW.
Opinię, jak informuje CSW, wydał ekspert w dziedzinie architektury krajobrazu. Placówka wyłoniła go w przetargu ogłoszonym w ramach zamówienia publicznego.
"W wyniku analizy ponad sześciuset drzew i krzewów znajdujących się na terenie parku sformułowano zalecenia do konserwacji oraz usunięcie stu trzydziestu obiektów. Na szczęście większość drzew jest do uratowania. Wymagają zabiegów pielęgnacyjnych, które jako administrator terenu prowadzimy" - dodano.
Stanowiły zagrożenie
Przedstawiciele centrum przekonują, że drzewa wskazane w inwentaryzacji stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia przechodniów. Według nich, większość drzew jest martwych i przy określonych warunkach atmosferycznych może się przewrócić powodując znaczne szkody.
Stołeczny Konserwator Zabytków pozwolił jedynie na wycinkę 64 drzew ze 136 wymienionych we wniosku. Do tej pory wycięto 32 drzewa. Reszta ma być usunięta do 2020 roku.
- Te drzewa uzyskały zgodę ze względu na zły stan, zagrożenie wykrotem lub fakt że były wymarłe. Większa część wniosku została odsunięta do dalszego postępowania, bo chcemy to jeszcze przeanalizować - wyjaśnił stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki.
Zarówno stołeczny konserwator, jak i przedstawiciele CSW zapewniają, że w zamian powstaną nowe nasadzenia. - Będziemy chcieli przeprowadzić nasadzenia zastępcze. Chcielibyśmy zasadzić więcej niż wycięto - podsumował Krasucki.
md/pm