"Ten lokal to umieralnia do wykańczania ludzi"

Historia z Woli
Historia z Woli
"Uwaga!" TVN
Historia z Woli"Uwaga!" TVN

Starszy niepełnosprawny mężczyzna pozostawiony bez pomocy w lokalu socjalnym w samym centrum Warszawy. Aż trudno uwierzyć, że to jeden z podopiecznych stołecznej pomocy społecznej. O całej sprawie powiadomili nas telefonicznie widzowie "UWAGI!" TVN.

- Mieszkam na ulicy Żelaznej. Temat dotyczy człowieka, który [tu] mieszka. Opieka się nim zajmuje, przynosi mu jedzenie, ale niestety to człowiek niedołężny. Nie ma w mieszkaniu łazienki i leży we własnych odchodach. Tak się nim zajmują - z taką informacją do redakcji UWAGI! zadzwonił Sławomir Starczewski, sąsiad zaniedbanego mężczyzny.

Gdy przyjeżdżamy na miejsce, wszystkie informacje się potwierdzają: pan Józef wegetuje w strasznych warunkach - kuli się, przykryty poduszkami, na zabrudzonym materacu, wokół porozkładane są pojemniki z zepsutymi resztkami jedzenia. Wszędzie leżą brudne ubrania, miski i dziecięca wanienka. - Ja nie chodzę w ogóle - mówi mężczyzna i dodaje, że potrzeby fizjologiczne załatwia do zlewu, który ma w pokoju i worków, które wyrzuca do śmieci.

"Mieli sprawdzić, czy nikt nie umarł"

Jak doszło do takiej sytuacji? Józef Kościński ma 75 lat. Z poprzedniego mieszkania został eksmitowany za niepłacenie czynszu i przydzielono mu lokal socjalny bez toalety. Pod koniec zeszłego roku stan zdrowia pana Józefa pogorszył się i mężczyzna przestał chodzić.

- Na początku był spokój, potem zaczął się wydobywać niepokojący zapach - mówi pan Sławomir i dodaje, że na miejsce wezwana została policja, która miała sprawdzić, czy w mieszkaniu czasem nikt nie umarł.

- Po interwencji okazało się, że pan Józef żyje - mówi. Jak wspomina, z rozmowy z pracownicą opieki społecznej, którą spotkał na miejscu, wynikało, że pan Józef - chociaż ma wskazania - jest bez szans na szybkie uzyskanie miejsca w domu pomocy społecznej. Na dowód prezentuje nagranie rozmowy. - Jesteśmy w trakcie załatwiania domu opieki, ale to nie jest proste, bo trzeba czekać, aż ktoś umrze - mówi kobieta, z którą na korytarzu rozmawiał pan Sławomir.

Zupełnie sam

Jak udaje się dowiedzieć reporterom "Uwagi!", najbliżsi krewni pana Józefa już nie żyją, mężczyzna jest więc zupełnie sam. Jedyną pomocą, jaką otrzymuje, są ciepłe posiłki, dostarczane przez pracownika firmy cateringowej. Nikt nie pomaga mu w utrzymaniu porządku w mieszkaniu, ani nie doprowadza do toalety, która znajduje się poza mieszkaniem.

- Pan Józef mieszka na parterze, a toaleta jest na pierwszym piętrze - mówi Agnieszka Wędroch. Według niej to już nie pierwszy raz, kiedy w tym lokalu umieszczana jest osoba, która ma problemy z poruszaniem się.

- Może dojść do tragedii, że kolejna osoba umrze w tym lokalu. Wcześniej były takie przypadki, dwie osoby umarły - mówi i dodaje że zwłoki jednego z lokatorów znalezione zostały po tygodniu. - Wydaje mi się, że to jest taka umieralnia do wykańczania ludzi. Widać, że człowiek jest w ostatnim stadium swojego życia, to dają taki lokal - podejrzewa pani Agnieszka.

Kiedy dziennikarze rozmawiają z mieszkańcami zaniepokojonymi sytuacją ich sąsiada, niespodziewanie zjawia się mężczyzna z obiadem dla pana Józefa.

- Ja z tym nic nie mogę zrobić - mówi i przyznaje też, że przydałoby się zabrać pana Józefa z mieszkania. - Po co ma tu leżeć? W takich warunkach to nie jest fajne - mówi.

"Siedzę i myślę"

Pan Józef, chociaż przez całe życie pracował jako kucharz, zawsze miał problemy z pieniędzmi. W obecnej sytuacji - co sam przyznaje - znalazł się przez hazard. - Na wyścigach grałem - mówi. Co robi teraz przez całe dnie? - Siedzę i myślę. Zjem coś, obiad przyniosą z opieki, dobrze gotują - mówi. Gdy nasza reporterka zwraca uwagę na jedną z nóg mężczyzny, na której ściemniała skóra, ten bagatelizuje problem: - Pogryzły mnie robaki - twierdzi.

Mimo wyraźnych problemów ze zdrowiem i naszych długotrwałych starań, pan Józef jednak stanowczo odmawia wezwania pogotowia. W końcu, na jego prośbę, umawiamy się na spotkanie następnego dnia.

Wysprzątane mieszkanie

Gdy jednak w umówionym terminie znów przyjeżdżamy na ul. Żelazną, okazuje się, że przed reporterką UWAGI! pana Józefa odwiedziły pracownice z pomocy społecznej. Mieszkanie zostało dokładnie posprzątane, wstawiono łóżko, przywieziono jedzenie i leki.

- Przyszły ósma, przed ósmą. Zadzwonili z opieki, że telewizja będzie - mówi pan Józef.

Podczas rozmowy w progu mieszkania staje pracownica socjalna, odpowiedzialna za opiekę nad panem Józefem. Szybko jednak odwraca się na pięcie i wychodzi. Gdy zaczynamy dopytywać, dlaczego wcześniej nikt nie interesował się losem schorowanego mężczyzny, odpowiada: - To ja nie będę przeszkadzać. Dziękuję, nie jestem upoważniona.

"Odmawiać - nie odmawiam"

Jak to się stało, że pan Józef do tej pory był pozostawiony bez pomocy i co nagle skłoniło pracowników socjalnych do wypełniania swoich obowiązków?

- Kiedy dowiedzieliśmy się, że ten pan wymaga pomocy usługowej, tę pomoc usługową zleciliśmy - deklaruje Bogusława Biedrzycka, dyrektorka ośrodka pomocy społecznej na Woli. Jak twierdzi, doszło do tego już przed świętami. - Pracownik socjalny od momentu poznania sytuacji pogorszenia stanu pana Józefa codziennie wykonywał jakieś czynności na rzecz tej osoby - utrzymuje dyrektorka, ale jednocześnie przyznaje, że stan, jaki zastaliśmy w mieszkaniu pana Józefa, nie jest "taki, jaki powinien być". - Zgadzam się z tym, że warunki, w jakich żył pan Józef, były warunkami niegodnymi człowieka - mówi Biedrzycka.

Zaznacza też, że problemy zdrowotne mężczyzny były konsultowane z lekarzem, ale nie potrafi stwierdzić, czy konsultacja odbyła się osobiście czy na odległość.

Pod koniec rozmowy dyrektorka przyznaje natomiast, że przed naszym przyjazdem do mieszkania pan Józef nie wyrażał zgody na pomoc. - Z mojej wiedzy wynika, że pan Józef nie wyrażał zgody na gros rzeczy - twierdzi.

Sam zainteresowany jednak stanowczo zaprzecza takim informacjom. - Odmawiać - nie odmawiam. Bajaderki gadają! Ja odmawiałem, tak? - mówi oburzony.

Zaledwie w tydzień po naszej interwencji okazuje się, że miejsce dla pana Józefa w domu pomocy społecznej jednak jest. Mężczyzna ma teraz zapewnioną całodobową opiekę.​

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ NA STRONIE "UWAGI!" TVN

Agnieszka Madejska

Pozostałe wiadomości

Podczas gaszenia pożaru domu w miejscowości Wolkowe strażacy znaleźli spalone ciało 77-letniego mężczyzny. Z ustaleń prokuratury wynika, że to 41-letni syn zmarłego podłożył ogień. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się nad ojcem.

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wyniesione przejście dla pieszych przy szkole podstawowej na Czarnomorskiej zostało rozebrane na rzecz wyspowych progów zwalniających. Mieszkańcy alarmują, że kierowcy omijają je środkiem jezdni, zamiast zwolnić przed "zebrą". Urzędnicy zapewniają, że to tymczasowa organizacja ruchu, a bezpieczne przejście zostanie przywrócone.

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Fabryka narkotyków w niepozornym gospodarstwie sadowniczym w Grójcu. W budynku gospodarczym policjanci znaleźli prawie 150 kilogramów narkotyków. Ich czarnorynkowa wartość to kilka milionów złotych. Pięciu mężczyzn zostało zatrzymanych.

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Źródło:
PAP

Na jednej ze stacji benzynowych w Radomiu doszło do wycieku gazu. Ewakuowanych zostało kilkadziesiąt osób. Trwa akcja służb, działania skupiają się na ograniczeniu rozprzestrzeniania się gazu. Są utrudnienia w ruchu.

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw w powiatach okalających stolicę, potem w samej Warszawie specjaliści przeprowadzą kompleksowe badania ruchu. Będą zbierać informacje o sposobach podróżowania mieszkańców metropolii, a także dane o ruchu pojazdów.

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 24-letniego mieszkańca Otwocka, który - według śledczych - zaatakował ojca metalową rurką i uciekł. Mężczyzna na trafił do aresztu na trzy miesiące, grozi mu pięć lat więzienia.

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Patrolujący okolicę Zakroczymia (Mazowieckie) policjanci zauważyli dobrze im znanego 38-latka. Mężczyzna miał do odbycia karę siedmiu miesięcy więzienia. Ale odsiadka była mu nie w smak, dlatego na widok radiowozu, wskoczył do stawu. Chytry plan miał jeden słaby punkt - po krótkim czasie trzeba się było wynurzyć.

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku tygodni rejon ulic Jasnej, Sienkiewicza, Złotej i Zgoda paraliżują prace budowlane. Z niedogodnościami mierzą się mieszkańcy i kierowcy. Zarząd Dróg Miejskich, wspólnie z Biurem Zarządzania Ruchem Drogowym, strażą miejską oraz policją wprowadzają zmiany w organizacji ruchu.

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokaja: Warszawa nie jest zagrożona powodzią. Fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do stolicy w piątek.

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek z Warszawy wyruszył pierwszy konwój z pomocą dla powodzian. Artykuły pierwszej potrzeby zgromadzone na zbiórkach dojadą do Lądka-Zdroju, Nysy i Kłodzka. W środę w podróż wyruszy kolejny, m.in. do Głuchołazów. - Przecież trzeba pomagać. To normalny ludzki odruch - powiedziała jedna z kobiet, wspierająca zbiórkę. Zbierane są także artykuły dla zwierząt.

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

Źródło:
PAP

Dwóch nastolatków w środku nocy przyjechało do Ostrołęki z oddalonego o 60 kilometrów Przasnysza, aby driftować przy jednej z galerii handlowych. Jazda z poślizgiem i piskiem opon została przerwana przez miejscową drogówkę. "Drifterów" odebrali rodzice.

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z mieszkań przy placu Hallera doszło do pożaru. Do akcji wkroczyli strażacy, którzy prowadzili działania z podnośnika oraz z klatki schodowej.

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dom Studenta nr 7 "Sulimy" położony jest na Służewie. Może w nim zamieszkać 380 studentów. Mają do dyspozycji 130 jedno- i dwuosobowych pokojów. Wkrótce rozpocznie się kwaterowanie pierwszych mieszkańców.

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Źródło:
PAP

Nie miał uprawnień i był pijany. Mimo to wsiadł na motocykl. Na Białołęce wjechał w taksówkę i próbował uciec z miejsca zdarzenia. Został ujęty przez strażnika miejskiego, który podbiegł, sądząc, że będzie walczył o życie motocyklisty.

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilku pijanych chłopaków przepychało się dla żartu na bulwarach wiślanych. Dla jednego z nich skończyło się to upadkiem, uderzeniem o krawężnik i 7-centrymetrową raną głowy. Uratowali go strażnicy miejscy.

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci oraz strażacy z Warszawy i okolic biorą udział w akcji ratowniczej w miejscowościach, które ucierpiały wskutek powodzi. Serca i portfele otworzyli też warszawiacy.

Policjanci i strażacy z Mazowsza pomagają powodzianom

Policjanci i strażacy z Mazowsza pomagają powodzianom

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pasjonaci historii wydostali z dna Wisły dwa wagoniki z czasów II wojny światowej oraz fragment płyty kamiennej z pałacu Villa Regia, którą w czasie potopu próbowali wywieźć Szwedzi.

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

Źródło:
PAP

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku pod Mińskiem Mazowieckim. Do sprawy zatrzymano cztery osoby, matka dziecka przebywa w szpitalu.

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Podczas kontroli drogowej warszawscy policjanci zatrzymali 56-latka. Mężczyzna, jadąc ulicą Puławską, przekroczył prędkość. W systemach policyjnych widniał jako osoba poszukiwana przez prokuraturę w Gratzu do odbycia ponad 12 lat więzienia za oszustwa "na wnuczka". Nieoficjalnie ustaliliśmy, że zatrzymany to "król mafii wnuczkowej" Arkadiusz Ł., pseudonim "Hoss".

Poszukiwany "król mafii wnuczkowej" wpadł, bo przekroczył prędkość

Poszukiwany "król mafii wnuczkowej" wpadł, bo przekroczył prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pociąg PKP Intercity, jadący z Warszawy Wschodniej w kierunku Łodzi, został obrzucony kamieniami. Jak zapewnił rzecznik przewoźnika, uszkodzenia były niewielkie i nie zagrażały dalszej jeździe. Skład zostanie naprawiony.

Pociąg obrzucony kamieniami

Pociąg obrzucony kamieniami

Źródło:
tvnwarszawa.pl