Tajemniczy konwój, który w niedzielę przejechał przez Warszawę, wiózł wypalone paliwo jądrowe. To ostatni tego typu transport, który trafił z Polski do Rosji. Do specjalnego zakładu utylizacji odpadów radioaktywnych wywieziono paliwo, które przetrzymywano w podwarszawskim Świerku przez 40 lat. Tematem zajął się reporter "Faktów" TVN Dariusz Łapiński.
Pierwsze informację o nietypowym konwoju dostaliśmy na Kontakt 24. W nocy z soboty na niedzielę podróżował przez Warszawę, a w niedzielę – do Gdańska. Przejazd od początku owiany był wielką tajemnicą. Policja, straż pożarna ani władze miast, przez które przejeżdżał nie chciały zdradzić co wieziono w sześciu kontenerach chronionych przez antyterrorystów z ziemi i z powietrza.
- Ze względu na bezpieczeństwo tych konwojów nigdy nie udzielamy bliższych informacji – powiedział krótko Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Dlaczego? - Byłyby jakieś niepotrzebne emocje lub blokada drogi, a tak wszystko wyjechało bezpiecznie od nas i obyło się bez niepotrzebnego zamieszania – dodał Grzegorz Krzysztoszek z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Odleciały wielkim transportowcem
Dopiero w poniedziałek po południu, gdy samolot rosyjski An 124, jeden z największych transportowców świata wystartował z Gdańska do Rosji - konwój przestał być tajemnicą. - Zakończono bardzo ważny etap działalności naszego Instytutu. Na terenie ośrodka w Świerku nie ma już wysoko wzbogaconego wypalonego paliwa jądrowego – wyjaśnia Krzysztoszek.
Od sześciu lat w tajemnicy wywożono z Polski wypalone, ale cały czas radioaktywne paliwo jądrowe. Od 40 lat składowane w Otwocku-Świerku. Powstałe w wyniku pracy działających tu doświadczalnych reaktorów jądrowych.
- Odpady wysoko aktywne to wyjątkowe paskudztwo. Gdyby się rozlały, to nie chce sobie wyobrażać co by się działo – twierdzi Radosław Gawlik ze stowarzyszenia ekologicznego "Eko-Unia".
MATERIAŁ POCHODZI Z "FAKTÓW" TVN
Pozbyliśmy się wszystkiego
W poniedziałek wyleciało z Polski ostatnich 51 ogniw wypalonego paliwa. Przez sześć lat wywieziono do Rosji ich prawie 2,5 tysiąca. Transporty odbywały się ciężarówkami, a później - koleją lub samolotami z Warszawy i z Gdańska. Radioaktywne odpady są utylizowane w specjalnym zakładzie w rosyjskim Oziersku.
- Wszystko jest opanowane. Nie było żadnego zagrożenia dla osób postronnych i odbyło się tak jak zostało zaplanowane – zapewnia Mariusz Ciarka, rzecznik KGP
W Polsce nie ma zakładu, w którym można by utylizować zużyte paliwo jądrowe. Za transport i utylizację w Rosji - na podstawie umów międzynarodowych - zapłacił amerykański rząd.
Tajemniczy konwój
Dariusz Łapiński /kw/b