Oryginalny portret Gomułki z Domu Partii, stacjonarny saturator z ul. Wileńskiej 5, papierosy Grunwald, czy też telewizor rubin to tylko część eksponatów, które można oglądać w muzeum Czar PRL, które właśnie powstało na Kamionku. Jak zapewniają jego twórcy, chcą w nim opowiadać o życiu codziennym w Polsce Ludowej, a nie promować komunizm.
Pan Eugeniusz z Rembertowa do muzeum przyniósł automat - stacjonarny saturator. Przez lata trzymał go w garażu, a gdy dowiedział się, że powstaje muzeum PRL-u, postanowił odkurzyć starą maszynę.
W ten sposób trafił tu jeden z cenniejszych eksponatów. Póki co wody sodowej z niego nie można się napić, ale - jak zapewniają pomysłodawcy tego miejsca - to tylko kwestia czasu.
"Zabierali do gorzały"
- To produkcja radziecka. Stał przy ul. Wileńskiej 5. Był najbardziej popularny, bo tam była pętla autobusów. Ludzie stali zawsze przy nim w kolejce. Woda była dobra i zimna. Szklanki płukane były wodą bieżącą, na łańcuchu, no bo kradli. Zabierali do gorzały – mówi Eugeniusz Chojnacki, który był konserwatorem tej maszyny. Dodaje, że była oświetlona i czynna całą noc.
W otwartym w poniedziałek muzeum Czar PRL jest także telewizor marki Rubin, manekin milicjanta w pełnym umundurowaniu, są kartki którymi płaciło się w sklepach, stare banknoty, przybory do golenia, meblościanka, plakaty propagandowe i gazety z tamtych lat...
Część muzeum poświęcona jest też ciemnej stronie PRL-u, czyli stalinizmowi i stanowi wojennemu.
"Muzeum ma być tłem do opowieści historycznej"
Otwarcie muzeum "Czar PRL"
"Opowiemy o absurdach"
- Portret Gomułki "wychodziliśmy" w Domu Partii, budkę telefoniczną kupiłem na wsi. Gdyby ktoś miał do niej stary telefon, to proszę o kontakt – mówi Rafał Patla, jeden z założycieli muzeum i dodaje, że to miejsce jest świetnym tłem do opowiadania o historii.
- Zagranicznych turystów nie interesuje, w którym roku zbudowano Pałac Kultury, ale interesuje ich jak się w Polsce żyło w czasach PRL. W naszym muzeum często można się więcej dowiedzieć niż na normalnej lekcji. Opowiadamy o stalinizmie, stanie wojennym, ale i absurdach PRL – twierdzi Patla i dodaje, że przy okazji tworzenia muzeum sam zebrał wiele anegdot.
- Ze sklepu na Grochowskiej taka historia. Były puste półki, kierownik zlecił, by je zapełnić. Zamówił przecier, który był przeterminowany, ale i tak go wykupiono. Lokalne pijaczki zwietrzyły interes. Butelki po przecierze były droższe w skupie niż sam przecier – opowiada Patla.
Przyznaje, że pojawiły się już komentarze, że muzeum ma promować Polskę Ludową, ale zastrzega, że to nieprawda.
– My chcemy jedynie opowiadać o tych czasach – zastrzega Patla, który od lat wozi turystów starą niebieską nyską i opowiada o Warszawie.
Przyznaje, że eksponaty do muzeum zbierał przez kilka lat, aż nie wystarczało mu już miejsca. Najpierw było małe mieszkanie przy ul. Ząbkowskiej, teraz zaryzykował otworzenie muzeum.
To podzielone zostało na kilka stref. Jest więc część mieszkalna z meblościanką, kącik poświęcony architekturze, biuro KC z poczekalnią, miejsce poświęcone sportowi i kącik dziecięcy.
Muzeum Czar PRL otwarte będzie codziennie od 10 do 16. Bilety kosztować mają 5 ulgowy i 8 zł normalny. Muzeum Mieści się na parterze fabryki PZO przy ul. Grochowskiej 316/320.
"Marzę by muzeum się rozrosło"
Otwarcie "Czaru PRL"
band/mz