Pogryziony trafił do szpitala przy Szaserów. Niestety, w domu w Sulejówku pozostał odgryziony nos. Organ postanowił dowieźć do szpitala przyjaciel rannego mężczyzny. Niestety trafił na godziny szczytu i na niezwykle zatłoczonej trasie. Gdy zauważył patrol policji, poprosił o pomoc.
Radiowozem na sygnale pojechali po nos i zawieźli go lekarzom
Funkcjonariusze z Wawra pracowali właśnie przy rozliczaniu kolizji, ale od razu postanowili pomóc. - Natychmiast zareagowali, czynności związane z przeprowadzaną właśnie interwencją przekazali funkcjonariuszom ruchu drogowego, a sami wspólnie z mężczyzną pojechali po nos - przekazała nadkom. Joanna Węgrzyniak z komendy na Pradze Południe.
Radiowozem na sygnale pojechali do Sulejówka, zabrali nos, dostarczyli go w misce z wodą do szpitala i przekazali lekarzom. Organ udało się przyszyć, jednak jeszcze nie wiadomo, czy operacja zakończy się całkowitym sukcesem.
Podziękował "w imieniu właściciela nosa"
Przyjaciel pogryzionego mężczyzny podziękował funkcjonariuszom za pomoc. "Dzięki nim w 25 minut jestem z powrotem w szpitalu. Z nosem. W imieniu właściciela nosa bardzo Wam dziękuję" - napisał na Facebooku.
"Sierżant Marek Głowacki i post. Michał Szczepanowski wykonali naprawdę dobrą robotę! Panowie, gratulacje!" - napisano z kolei w oficjalnym komunikacie.
Informowaliśmy również o policyjnym śmigłowcu z sercem na pokładzie:
Autorka/Autor: kz/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KSP