Radni Śródmieścia nie chcą się zgodzić na porządki w nazewnictwie stołecznych ulic. - Byliśmy w tej sprawie wyjątkowo zgodni. Negatywnie zaopiniujemy uchwałę na dzisiejszej sesji - zapowiada w "Witaj Warszawo" Jerzy Budzyn, radny SLD.
- Negatywna opinia została już podjęta w czasie pracy komisji ładu przestrzennego. Dzisiaj wszyscy radni potwierdzą swoje negatywne stanowisko w tej sprawie – zapowiedział w programie Budzyn.
Chodzi o porządki, które mają dotyczyć nazw blisko 300 ulic. Część będzie rozwijana, inne porządkowane, problemem są też błędy ortograficzne. Projekt przygotowali radni miasta z komisji nazewnictwa, teraz trafił do dzielnic, gdzie konsultują go miejscowi radni. O wprowadzeniu zmian w życie ma zdecydować Rada Miasta.
Wprowadzenie jednolitego słownika nazw, to wymóg ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej, która weszła w życie w czerwcu 2010 r. I tak zmienić ma się np. ul. Barburki na Barbórki, Al. Jana Pawła II na Al. papieża Jana Pawła II, Stwosza Wita na Wita Stwosza.
Ile kosztują zmiany?
Śródmiejscy radni twierdzą ponadto, że planowana zmiana to ogromny problem dla mieszkańców. - Będą musieli wydać po 600 zł w związku z wymianą dokumentów i aktualizacją danych adresowych – ostrzega Budzyn.
Z kolei radni PO odpowiadają, że część kosztów można obniżyć. - Od lipca w nowych dowodach osobistych nie będzie adresu. Natomiast wymiana prawa jazdy czy karty wozu to kwota około 130 złotych – wylicza Dariusz Dolczewski (PO), miejski radny.
bf/pa