Krasińscy stracili Królikarnię na mocy dekretu Bieruta, który nacjonalizował prywatne grunty w stolicy. Jak przypomina "Stołeczna", w 2008 roku udało im się doprowadzić do unieważnienia decyzji odmawiającej im praw do rezydencji. Bezprawność przejęcia rodzinnego pałacu potwierdziło Ministerstwo Infrastruktury.
Rodzina wygrała także w sądzie z Muzeum Narodowym.
Chcą urządzić rezydencję
Muzealnikom zależało na utrzymaniu publicznego charakteru Królikarni, spadkobiercy chcieli natomiast zamienić ją w prywatną rezydencję.
Muzeum narzeka na brak wsparcia ministerstwa kultury w sporze z rodziną, ale – jak zapowiada jego reprezentant – broni składać nie zamierza. Prawnik dowodzi, że dokumenty, które w latach 40. złożyli przedstawiciele rodziny, starając się o zwrot praw do nieruchomości, były wadliwe.
- Tylko prezydent Warszawy może rozstrzygnąć, czy wniosek adwokatów państwa Krasińskich był poprawny. Jeśli podzieli nasze zastrzeżenia, spadkobiercy nie mają praw do Królikarni – powiedział "Gazecie Stołecznej" - mec. Marcin Nosiński, który reprezentuje Muzeum Narodowe.
Ratusz analizuje sytuację
Ratusz póki co nie podjął decyzji w tej sprawie.
- Nie będzie prostego wydania zaświadczenia o zwrocie dla rodziny państwa Krasińskich – zapowiedział Marcin Bajko, dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami.
Prezydent o dekrecie Bieruta
b/r