Problem dotyczy pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5. Warszawski Alarm Smogowy podał na Facebooku, że dzisiaj ich emisja jest podwyższona przy al. Niepodległości, ul. Marszałkowskiej na Targówku i Ursynowie. Pokazują, że przy tej pierwszej rano PM10 wyniósł 584 procent, a PM2,5 372 proc.
"Pamiętajcie, że takim powietrzem oddychamy jadąc do pracy, czekając na przystanku, jadąc samochodem, czy idąc chodnikiem" – alarmuje WAS.
"Sytuacja nas zaniepokoiła"
My sprawdziliśmy dane na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Od czwartkowego wieczora stacja przy al. Niepodległości odnotowywała podwyższoną emisję pyłów PM10 (378,1 µg/m3 - stan na godz. 7 rano) – osiągały poziom, który ma klasyfikację: bardzo zły. Później ten parametr zmniejszył się do 172,2 µg/m3 (stan na g. 18).Z kolei przy Marszałkowskiej w ostatnich dobach odnotowany był stan umiarkowany (dla PM10 i 2,5).Co na to ratusz? - Od wczoraj zdarzały się epizody z podniesionym stanem pyłów. Sytuacja nas zaniepokoiła, ale sprawdziliśmy to, bo rozbieżności były zbyt duże – przekonuje Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.Zaznacza jednak, że dotyczą one głównie stacji pomiarowej w al. Niepodległości i w o wiele mniejszym stopniu tej przy ulicy Marszałkowskiej. – Odnotowaliśmy rzeczywiście w tych miejscach skoki emisji pyłów PM10 i 2,5. Wpływ na to mogło mieć jednak to, że w ostatnich dniach zaczęliśmy akcję czyszczenia ulic i w takich wypadkach pyły się wzbijają. Dokładnie wczoraj prowadzone również były intensywne prace na torowisku w al. Niepodległości – przez to również wznosiły się pyły. Nie mówię, że to jest główny powód, ale może być decydujący wpływ na wielkość przekroczeń na tej jednej stacji – tłumaczy Olszewski.I dodaje, że na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w krótkoterminowej prognozie jakości powietrza dane dla tych pyłów wskazują, że stan jest dobry albo bardzo dobry w Warszawie. – Trzeba pamiętać, że te dane są zbierane ze wszystkich stacji, a nie pojedynczych – podkreśla wiceprezydent.Jak zaznacza, sytuacja w Warszawie nie jest na tyle niepokojąca, żeby wszczynać alarm - należy dalej monitorować sytuację.
"Nie ma dramatycznej sytuacji w Warszawie"
Do dzisiejszych danych odniósł się także Główny Inspektorat Ochrony Środowiska na podstawie danych dostępnych ok. godziny 11. "Nie ma dramatycznej sytuacji w Warszawie. Z ośmiu stacji cztery są oznaczone kolorem zielonym, dwie pomarańczowym, a dwie czerwonym" - wyjaśniła w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" Magdalena Ciupak-Zarzycka, rzeczniczka Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Kolor zielony oznacza, że jakość powietrza jest dobra, pomarańczowy - dostateczna, a czerwony – zła.
Sprawa zanieczyszczenia powietrza elektryzuje mieszkańców Warszawy od kilku tygodni.
Aktywiści apelują
W listopadzie członkowie organizacji Miasto Jest Nasze pojawili w ratuszu z listem, w którym proponują konkretne rozwiązania mająca nas uchronić przed "katastrofą ekologiczną". To m.in. zakaz wjazdu ciężarówek do Śródmieścia, mycie ulic i sadzenie drzew.
Ratusz zapowiedział działania, które mają pomóc w walce ze smogiem. Urzędnicy mówili między innymi o dniach z darmową komunikacją, dotacjach na wymianę starych pieców oraz opracowaniu jednolitego systemu pomiaru. Władze miasta zapowiedział też, że zaangażują również straż miejską.
Z kolei jeszcze w tym roku powstanie Warszawski Indeks Powietrza, czyli system, który pozwoli ocenić, jak zła jest sytuacja w stolicy. Zajmą się tym naukowcy ze stołecznej Politechniki.
HAPPENING "MIASTO JEST NASZE":
Miasto jest Nasze protestowało przed ratuszem
ran/sk
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl