Śmierć w Porcie Praskim. 52-latek spadł na lód i zamarzł

Śmierć w Porcie Praskim
Źródło: Artut Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Pracownik ochrony Parku Praskiego zauważył zwłoki leżące na zamarzniętej tafli wody. Z wstępnych ustaleń policji wynika, że 52-latek spacerował po wysokim brzegu portu, poślizgnął i spadł na lód. Prawdopodobnie leżał tam kilka godzin, bo przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyzna zamarzł.

Zwłoki zostały znalezione przy ul. Zamoyskiego, na wysokości budynku nr 2. Ochroniarz natychmiast zadzwonił po policję i karetkę. Na miejscu pojawili się również funkcjonariusze Straży Pożarnej. Za pomocą specjalnego sprzętu zabrali ciało z brzegu i odsunęli na bok. Lekarz stwierdził zgon.

– Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 11.52. Mężczyzna miał 52 lata. Wygląda na to, że spacerował po wysokim brzegu portu, poślizgnął się i spadł – informuje Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji. W nocy temperatura była bardzo niska, więc niewykluczone, że bezpośrednią przyczyną zgonu było zamarznięcie.

Policja prowadzi oględziny ciała. – Na miejscu nie ma przedstawicieli prokuratury. Zakładamy, że całe zdarzenie odbyło się bez udziału osób trzecich – dodaje Anna Kędzierzawska. Po zakończeniu czynności sprawdzających przez policję będziemy wiedzieć więcej na temat przyczyn wypadku.

Śmierć w Porcie Praskim

kw/sk

Czytaj także: