Kibice wychodzący ze Stadionu Narodowego nie kryli oburzenia z powodu odwołania meczu. Pretensje mieli głównie do PZPN. - Jesteśmy zawiedzeni, nie wiem kto taką decyzję podjął, żeby dach był otwarty. To skandal – mówił jeden z nich.
- To jest typowe rozczarowanie naszym PZPN-em – mówił jeden z kibiców na moście Poniatowskiego po wyjściu ze Stadionu Narodowego.
Wszyscy byli przemoknięci i rozczarowani. - Ludzie siedzieli z małymi dziećmi, a teraz muszą wracać do domu. Jak może być stadion z dachem, a dach jest niezakrywany? Kto to teraz wyjaśni? - pytali kolejni rozczarowani.
Co chwilę ktoś mówił o "wstydzie" albo "skandalu".
- Dla mnie to jest skandal. Ja rozumiem przepisy FIFA, ale to jest nieszanowanie ludzi, którzy przyjechali z całej Polski. Brak słów - komentował na gorąco fan reprezentacji.
- Totalna siara. Żeby w kraju, gdzie jest stadion wybudowany z przykrywanym dachem, boisko nie nadawało się do gry. Powiem tak: w okręgówkach boisko przy takim deszczu nadaje się do grania! - oceniał zdenerwowany jeden z nich.
Kolejni narzekali: - Prognoza była podawana. Jak władze PZPN nie mogły przewidzieć, że będzie deszcz. Przecież to było bardzo proste - zamknąć dach rano i podjąć decyzję ewentualnie o otwarciu dachu.
"To jest nieszanowanie kibiców"
Wielu kibiców skarżyło się też na organizację po odwołaniu meczu.
- Oczekiwanie godzinę na jakiekolwiek wiadomości, czy odbędzie się mecz czy nie. Ja rozumiem przepisy FIFA, ale to jest nieszanowanie jednak kibiców, którzy przyjechali z całej Polski - podsumował jeden z mężczyzn będących wieczorem na stadionie. - Brak słów. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy - dodał na koniec.
lata/b//ec