- To rzeczywiście był błąd - powiedział w Radiu Zet szef MSZ Radosław Sikorski, oceniając wydanie przez polską ambasadę w Berlinie komiksu o Fryderyku Chopinie, w którym pojawiły się wulgarne zwroty.
Jeszcze w poniedziałek Sikorski pytany przez reportera "Faktów" TVN o pełen wulgaryzmów komiks, stwierdził, że w ogóle nie zna sprawy i nie będzie jej komentował.
Dwa dni później zmienił zdanie. - Rzeczywiście to był błąd pracownika ambasady w Berlinie i jedno, czego żałuję to, że nie mogę tej osoby wyrzucić z pracy za tak skandaliczną decyzję, bo już nie pracuje w MSZ - powiedział Sikorski w Radiu Zet.
Zaznaczył, że o ile wie, w centrali nikt nie widział tego komiksu. - Jeśli chodzi o sam tekst, to był znany ambasadzie w Berlinie i tam został popełniony poważny błąd - zaznaczył minister.
I dodał, że w MSZ nikt nie znał treści komiksu. - Mogę tylko powiedzieć, że coś takiego nie powinno się zdarzyć. Mam nadzieję, że autor zrozumiał, jak wielką niestosowność popełnił - powiedział szef MSZ.
30 tys. euro za komiks
Kontrowersyjny komiks znalazł się w polsko-niemieckiej antologii "Chopin New Romantic". Książka została wydana pod patronatem i za pieniądze Ambasady Polski w Berlinie i polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i miała trafić do szkół. Kosztowała około 30 tysięcy euro. Jeden egzemplarz trafił do rąk praskiego społecznika, który poinformował TVN Warszawa.
W jednym z komiksowych opowiadań, którego akcja rozgrywa się w więzieniu, gdzie ma się odbyć koncert artysty, przypominającego wyglądem Fryderyka Chopina, pojawiły się wulgarne zwroty: "Je...y cweloholokaust", "ta ci.a, co tu siedziała", "na ch. on tam stoi", "efekt koniowalenia".
mac//gak/k/bf
Źródło zdjęcia głównego: | Aleksandra Rożej