W konwencji, która odbędzie się w jednej z muzycznych szkół na warszawskiej Pradze, udział wezmą prezes partii Jarosław Kaczyński, wiceprezes partii, szef warszawskich struktur Mariusz Kamiński oraz kandydat PiS na premiera w rządzie technicznym prof. Piotr Gliński.Rzecznik PiS Adam Hofman powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że tytuł konwencji będzie brzmiał: "W jak Warszawa".
Mówił też, że do czasu referendum warszawscy posłowie i radni PiS będą pokazywali wpadki, a także poważne porażki Hanny Gronkiewicz-Waltz. W piątek politycy PiS zapowiedzieli, że złożą wniosek do Najwyższej Izby Kontroli z prośbą o kontrolę procedur konkursowych m.in. na stanowiska dyrektorskie w Warszawie.
Ustawione konkursy?
PiS uznał za zasadne zwrócić się do NIK o zbadanie konkursów w stolicy po piątkowym wywiadzie Gronkiewicz-Waltz dla Radia Zet. - Dziś Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała, iż konkursy w mieście stołecznym Warszawa są ustawiane pod konkretne osoby. Najpierw jest osoba, potem konkurs - powiedziała posłanka PiS Małgorzata Gosiewska. Na pytanie w wywiadzie dlaczego nie ma na razie szefa Zarządu Transportu Miejskiego Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała: Jest przecież pełniący obowiązki człowiek, który pracuje wiele, wiele lat jako wicedyrektor ZTM. (...) poszukujemy osoby, które zgodziłyby się tutaj przyjść i potem ogłosimy konkurs, poszukujemy osoby, czy są na rynku osoby, które mogłyby stanąć do konkursu, ponieważ wiele razy żeśmy ogłaszali konkursy, do których nikt się nie zgłaszał, albo osoby, które nie spełniały wymagań.
Nie boją się kontroli
Z kolei szefowa warszawskiej PO Małgorzata-Kidawa Błońska powiedziała PAP, że PiS już chyba naprawdę nie ma czego się w Warszawie czepiać. - Jeżeli szuka się dobrych, odpowiedzialnych pracowników, to robi się taką pierwszą preselekcję, szuka się osób, które mogłyby spełniać odpowiednie warunki. To nie jest tak, że może przyjść osoba, która nie zna miasta, nie ma doświadczenia w zarządzaniu - zaznaczyła posłanka PO. Kidawa-Błońska zapewniła też, że nie boi się żadnych kontroli NIK w ratuszu, bo - jak oceniła - prezydent Warszawy bardzo dba o jasność procedur. Według Kidawy-Błońskiej zarzuty PiS to polityczny atak, a nie merytoryczna krytyka prezydent Warszawy. Jak zauważyła, zbliża się referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy, dlatego ataki Prawa i Sprawiedliwości będą się nasilać.
"Trening przed wyborami"
Zdaniem Kidawy-Błońskiej PiS traktuje przygotowania do referendum, jako trening przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi. - Pamiętam, jak PiS prowadził poprzednie kampanie, więc spodziewam się wszystkiego najgorszego - dodała.
Natomiast szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział w piątek na konferencji prasowej, że działacze PiS będą się angażowali w sprawę referendum, bo angażują się w sprawę polskiej demokracji. - W jego ocenie, obecnie w Polsce mechanizmy demokracji działają źle. Jeśli dzięki oddolnym inicjatywom są one jakoś ożywiane, a mechanizm kontroli społecznej jakoś zaczyna funkcjonować, to każda partia, a już na pewno partia opozycyjna, powinna w tym uczestniczyć - podkreślił prezes PiS. Według Kaczyńskiego zachęcanie do tego, by nie brać udziału w referendum jest naganne, w szczególności, jeśli to robi prezydent lub premier.
Referendum 13 października
Referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie jej odwołania będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 tys. 430 osób. Gdyby Gronkiewicz-Waltz została odwołana, osobę pełniącą funkcję prezydenta miasta (tzw. komisarza) niezwłocznie wyznaczyłby premier. Swoją funkcję pełniłaby ona do czasu wyboru nowego prezydenta.
Głosować w referendum mogą tylko mieszkańcy Warszawy
Jarosław Jóźwiak o głosowaniu w referendum ws
PAP/bf/b