Radni za nieobecność dostaną po pensji

fot. TVN Warszawa
fot
Źródło: | KMP Słupsk
Jeśli radny nie przyjdzie na sesję, nie dostanie diety. Tak przynajmniej zakłada uchwała, która ma zdyscyplinować samorządowców i tym samym poprawić frekwencję w Radzie Miasta.

Lepiej póżno niż wcale. Radni postanowili znaleźć rozwiazanie probelmu opuszczania sesji przez swoich kolegów. Teraz za brak frekwencji obcinane będą wynagrodzenia radnych.

Dieta niezależnie od frekwencji

Puste krzesła na sali obrad to podczas sesji rady miasta to widok raczej częsty. Kwestię obecności podczas obrad część radnych traktowała dość swobodnie, bo wiedzieli, że nie ma to wpływu na wysokość ich diety. Obowiązywała zasada, czy jestem czy mnie nie ma, wystarczy podpis na liście obecności i dietę mam w kieszeni.

- Doświadczenie poprzedniej kadencji pokazuje, że warto by ten sytem uszczelnić i rzeczywiście te diety uzależnić od obecności na sesji w większym stopniu - mówi Jarosław Szostakowski, radny PO.

100 procent obecności = 100 procent diety

Obecna kadencja rady ma więc system zmienić. Nowa zasada ma wyglądać tak: pełną dietę dostaną tylko ci radni, którzy będą mieli 100 procentową obecność na sesjach i podczas obrad komisji. A to może być trudne, bo jak pokazuje przykład minionej kadencji, żaden z radnych tak dobrego wyniku nie osiągnął.

Najbliżej ideału był Jarosław Szostakowski, który zanotował frekwencję na poziomie 98 procent. Na drugim biegunie był Marcin Jastrzębski, który opuścił ponad połowę posiedzeń rady. Dziś nie ma go już wśród radnych, wyborcy odpowiednio to docenili.

Opozycja: to dobry pomysł

Najlepszą frekwencją w ostatnichj 4 latach wykazywali się radni Platformy Obywatelskiej uzyskując średnio wynik na poziomie 91 procent. Na drugim miejscu znalazlo sie SLD 89 procent. Najsłabszą frekwencję jako klub miało PiS - 80 procent obecności.

Pomysł uzależnienia wysokości diety od obecności na sesjach zgłosili radni PO, ale opozycji też się podoba.

- To dobry pomysł. Jeżeli zobaczymy już taki sformułowany do końca projekt uchwały, myślę, że nie będzie problemu, żebyśmy go poparli - mówi Maciej Wąsik, przewodniczący klubu PiS.

2,2 tysiące diety

Za swoją pracę radni dostają teraz około 2 tys. 200 zł miesięcznie. Aby te pieniądze trafiły do ich portfeli wystarczy raz w miesiacu podpisać listę obecności na sesji.

- Często zdarza się, że radni pojawiają się tylko na początku sesji, podpisują listę obecności, a potem nie biorą udziału w głosowaniach - przyznaje Sebastian Wierzbicki z SLD.

Stąd pomysł aby takim radnym ciąć po pensji, choć wciąż otwarte pozostaje pytanie jak mocno ciąć. Prace nad uchwałą już trwają. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w tym roku doczekamy się istotnej zmiany. Albo radni zaskoczą nas swoją sumiennością albo budżet rady będzie miał nieplanowane oszczędności.

Marta Brzegowamjc/par

Czytaj także: