Mieszkania tuż obok strefy przemysłowej? Obawiają się tego właściciele firm działających w okolicy ulicy Wólczyńskiej na Bielanach. Pobliskie tereny wykupują deweloperzy i zabiegają o zgodę na budowę osiedli. Konflikt wisi w powietrzu.
Bielańska strefa przemysłowa - tak od lat 60. mówi się o terenach przylegających do ul. Wólczyńskiej. Wkrótce może się to zmienić. Wszystko przez kierunki zagospodarowania przestrzennego, które w 2006 roku uchwalili miejscy radni, zwężając granice strefy ochronnej do 300 metrów wokół zakładów. Dalej można budować domy i mieszkania.
Przedsiębiorcy są pełni obaw. - Jest to teren typowo przemysłowy. Prowadzimy tam produkcję mas bitumicznych. Tego typu działalność będzie w kolizji z ewentualnym terenem mieszkaniowym czy samymi mieszkańcami – boi się Mateusz Gdowski z firmy Bilfinger Berger.
Bojąc się konfliktów przedsiębiorcy apelują, by miasto nie godziło się na mieszkania w tym rejonie.
Deweloperzy są zdziwieni
Piotr Zarzycki, prezes Concept Development jest zdziwiony protestem przedsiębiorców. Jego firma wniosek o warunki zabudowy dla Osiedla Kampinos złożyła już 4 lata temu. I choć w świetle prawa decyzja powinna zapaść w ciągu maksymalnie 60 dni, to wciąż jej nie ma.
Zarzycki ma nadzieję, że inwestycja w grunt nie pójdzie na marne i widzi wyjście z patowej sytuacji. - Przewidujemy taką możliwość i taką procedurę, żeby odbierający nasze mieszkania przy akcie notarialnym powiadamiać o sąsiedztwie zakładów przemysłowych – przekonuje prezes.
Deweloper jest pewny, że takie działanie zabezpieczyć może przed ewentualnymi protestami. Ale za przyszłych mieszkańców odpowiadać nie może.
Władze są cicho
Ratusz sprawy komentować nie chce, bo wydawanie decyzji jest w toku. - Dzisiaj nie można powiedzieć, że jakiekolwiek mieszkania mogłyby tam powstać, dlatego że żadna decyzja o warunkach zabudowy nie została jeszcze wydana. Co więcej, została wydana jedna decyzja odmowna – wyjaśnia Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza.
Kuba Sito bf/roody