Nie widać końca konfliktu między ratuszem a zarządem dzielnicy Bemowo. Rada dzielnicy już trzy razy wybierała zastępców burmistrza. Jak tłumaczył Krzysztof Zygrzak, chcieli mieć stuprocentową pewność wyboru.
Jednak radni PO i PiS zgodnie unieważnili wszystkie uchwały, twierdząc m.in. że nie może być trzech dokumentów w tej samej sprawie.
- Jesteście wrzucani na minę. Ratusz próbuje was wmanewrować w swoją beznadziejną, antydemokratyczną wojnę – grzmiał Zygrzak. I poinformował, że ratusz za dwa tygodnie ma przedstawić radnym propozycję uchwały, uchylającej jego wybór.
W rozmowie z Gazetą Stołeczną wiceprezydent Warszawy, Jarosław Jóźwiak, potwierdził, że prawnicy z ratusza analizują ostatnią z uchwał, której nie zdążyli jeszcze unieważnić.
Wojna o Bemowo
Konflikt między nowymi władzami Bemowa i stołecznym ratuszem rozpoczął się od wyboru na przewodniczącego nowej rady dzielnicy b. burmistrz Bemowa i b. wiceprezydenta stolicy Jarosława Dąbrowskiego wiązanego z tzw. aferą bemowską. Na kolejnej sesji na burmistrza Bemowa został wybrany Zygrzak, były współpracownik Dąbrowskiego.
Już po tym wyborze Dąbrowskiego Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że nie przekaże pełnomocnictw zarządowi wybranemu z otoczenia Dąbrowskiego, ponieważ utraciła do niego zaufanie w związku z nieprawidłowościami, jakie miały miejsce na Bemowie, gdy Dąbrowski był burmistrzem tej dzielnicy. Drugim argumentem ratusza są wątpliwości co do ważności wyboru wiceburmistrzów.
Zygrzak oskarżył prezydent stolicy o "zamach stanu" i łamanie prawa. Przekonywał, że wysłanie pełnomocników to podważanie demokratycznych wyborów. Złożył do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Woli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Gronkiewicz-Waltz, z wnioskiem o wszczęcie śledztwa. Ratusz przekonuje, że działa zgodnie z prawem.
jb/r
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl