Są lekkie, poręczne, zajmują mało miejsca i skutecznie zasłaniają kierowcy przednią szybę auta. Taki nowy typ blokad dla nieprawidłowo parkujących już działa w Stanach Zjednoczonych. O to czy staną się orężem stołecznych strażników miejskich pyta jeden z warszawskich radnych.
Interpelacje w sprawie zakupu nowych blokad przez miasto, złożył stołeczny radny Daniel Mioduszewski w odpowiedzi na sygnały mieszkańców o kierowcach zostawiających samochody na chodnikach, zieleni i innych miejscach nie przeznaczonych do parkowania.
Chodzi o ich nowy typ, urządzenie przysysające się do przedniej szyby. Jest lekkie i łatwe w transporcie. Zajmuje o wiele mniej miejsca w bagażniku w porównaniu do tradycyjnych ciężkich blokad metalowych montowanych na kołach samochodów. Twórcą blokady jest amerykańska firma Barnacle Parking Enforcement.
Zapłacić i oddać w wyznaczonym punkcie
- Nowy typ umożliwia kierowcy, po uiszczeniu opłaty i otrzymaniu kodu, jej zdemontowanie, co oszczędza jego czas i obniża koszty dojazdu do kierowcy przez funkcjonariuszy straży miejskiej czy pracowników Zarządu Dróg Miejskich, celem zdemontowania tradycyjnej metalowej blokady na koła – przekonuje radny.
Gdy ktoś próbuje ruszyć autem z przymocowaną do szyby blokadą uruchamia się w niej głośny alarm.
Na przekazanie zdemontowanej przyssawki do wyznaczonego punktu kierowca miałby 24 godziny. - Tradycyjne blokady mają wiele wad, w tym tę najistotniejszą – są ciężkie i mogą uszkodzić pojazd. Nowy model ma również tę zaletę, że jest widoczny i oddziałuje prewencyjnie na innych – dodaje Daniel Mioduszewski.
Radny zapytał straż miejską oraz miasto czy rozważają zakup nietypowych blokad. Ich skuteczność testowana jest obecnie w dwóch amerykańskich miastach - Fort Lauderdale na Florydzie i w Allentown w Pensylwani.
"Chcieliśmy zobaczyć jak blokady sprawdzają się w różnych warunkach. Zarówno ciepło oraz wilgotność w Fort Lauderdale sprawiły, że stał się perfekcyjnym rynkiem testowym" - mówił w październiku dla portalu Citylab.com prezes firmy Kevin Doughert.
skw/sk