We wtorek premier Donald Tusk wyłączył ze składu orzekającego jego przewodniczącego, a zarazem prezesa KIO. Z kolei w czwartek odwołane zostały pozostałe dwie osoby ze składu.
Jak poinformowała Justyna Tomkowska, rzeczniczka izby, nowy skład został powołany w piątek. Co to oznacza dla przetargu śmieciowego? - Zgodnie z przepisami, skład będzie musiał zająć się sprawą od początku. Przede wszystkim nowi orzekający będą musieli zapoznać się z bardzo obszerną dokumentacją – tłumaczy Tomkowska.
Jak dodaje, na razie nie wiadomo, kiedy zostanie wyznaczony termin pierwszej rozprawy.
Poprzedni skład orzekający sprawą zajmował się od września ubiegłego roku. Czy to oznacza, że nowy skład również tyle czasu poświeci na rozpatrywanie sprawy? Wiceprezydent warszawy jest przekonany, że tym razem tempo będzie ekspresowe.
- Standardowo izba odwołania od wyników przetargu rozpatruje w dwa tygodnie. Liczę, że nowy skład będzie zajmował się to sprawą bardziej konkretniej i dynamicznej – przyznaje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Jarosław Dąbrowski.
I dodaje: - Poprzedni skład zlecał różne ekspertyzy. Ponadto nie działali spójnie. W wypowiedziach członków było wiele rozbieżności, mieli różne opinie, co do tych samych kwestii – opisuje rozprawy Dąbrowski.
Interwencja premiera
We wtorek izba miała rozstrzygać ws. odwołań firmy Remondis oraz Byś od wyników warszawskiego przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Rozprawa jednak nie odbyła się.
Jak poinformowała PAP, premier podpisał wniosek o odwołanie ze składu orzekającego prezesa KIO. W uzasadnieniu wniosku podano wszczęcie postępowania przez prokuraturę ws. ewentualnego ujawnienia tajemnicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w procesie odwoławczym. Chodzi o doręczenie uczestnikom postępowania opinii biegłego, która zawierała tajemnice MPO, czego miała dopuścić się KIO. Zawiadomienie w tej sprawie złożyło MPO.
Częściowa rewolucja
Śmieciowa rewolucja, która weszła w życie 1 lutego, objęła na razie osiem dzielnic Warszawy. Ze Śródmieścia odpady odbiera MPO. Na Pradze Południe i Północ, w Rembertowie, Wawrze i Wesołej działa Lekaro. Sita obsługuje Ursynów i Wilanów. W tych dzielnicach od soboty działa docelowy system odbioru i zagospodarowania odpadów.
Każdy, kto w śmieciowej deklaracji wpisał, że będzie segregować odpady, powinien wrzucać je jednego z trzech odpowiednio oznaczonych pojemników lub worków dostarczonych przez firmę.
W pozostałych 10 dzielnicach obowiązuje pomostowy system odbioru odpadów.
Warszawa rozstrzygnęła przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów na początku września. Władze stolicy zdecydowały wówczas, że śmieci w stolicy będą odbierać od lutego 2014 r. trzy firmy: Lekaro, Sita oraz MPO. Miasto podzielono na dziewięć obszarów, z czego najwięcej, bo pięć, przypadło Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania.
Od tego rozstrzygnięcia odwołały się dwie firmy, które przetarg przegrały: Byś i Remondis. Obie odwołały się tylko od wyboru MPO, ponieważ startowały do tych samych rejonów, co miejskie przedsiębiorstwo. W swoich odwołaniach obaj przegrani zarzucili miastu, że wybrało w przetargu miejską spółkę, mimo że ma stratę i nie ma wymaganego doświadczenia w zakresie zagospodarowania odpadów. Obie firmy twierdzą też, że MPO zaoferowało rażąco niską cenę.
Dotychczas w Krajowej Izbie Odwoławczej odbyło się kilka posiedzeń, w trakcie, których przesłuchano przedstawicieli obu odwołujących się firm, a także wysłuchano argumentów pełnomocników miasta oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania i firmy Lekaro.
Reportaż programu "Polska i Świat"
bf//ec