- Zdecydowaliśmy się na zaskarżenie wyroku, bo mamy wiele zastrzeżeń. Naszym zdaniem między innymi izba bardzo wybiórczo potraktowała opinię biegłego. Wykazał, że częściowo MPO będzie wykonywało usługę ponosząc straty, a izba stwierdziła, że biegły się na tym nie zna. W takim przypadku, naszym zdaniem, trzeba było zamówić opinię innego biegłego – powiedziała w rozmowie z tvnwarszawa.pl Monika Byśkiniewicz z firmy BYŚ.
Skargę firm BYŚ i Remondis będzie rozpatrywał sąd okręgowy w Warszawie. Na razie nie ma decyzji co do terminu rozprawy.
Zdaniem ratusza, skarga w żaden sposób nie blokuje wprowadzania rewolucji śmieciowej. – Nie było żadnych przeciwwskazań do podpisania umów na obsługę dzielnic, w których nie było jeszcze docelowego systemu gospodarowania odpadami. Dlatego też docelowy system w całym mieście będzie obowiązywał od sierpnia – zapewniła Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli sąd w całości uwzględni skargę, sprawa nie trafi ponownie do KIO. W żaden sposób nie wstrzyma to też rewolucji śmieciowej. BYŚ i Remondis będą mogły za to ubiegać się o odszkodowanie od miasta.
Na razie osiem dzielnic
Śmieciowa rewolucja, która weszła w życie 1 lutego, objęła osiem dzielnic Warszawy. Ze Śródmieścia odpady odbiera MPO. Na Pradze Południe i Północ, w Rembertowie, Wawrze i Wesołej działa Lekaro. Sita obsługuje Ursynów i Wilanów. W tych dzielnicach działa docelowy system odbioru i zagospodarowania odpadów.
Trzeba było czekać kilka miesięcy
Warszawa rozstrzygnęła przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów na początku września 2013 r. Władze stolicy zdecydowały wówczas, że śmieci w stolicy będą odbierać od lutego 2014 r. trzy firmy: Lekaro, Sita oraz MPO. Miasto podzielono na dziewięć obszarów, z czego najwięcej, bo pięć, przypadło Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania. Od tego odwołały się dwie firmy, które przetarg przegrały: Byś i Remondis. Obie odwołały się tylko od wyboru MPO, ponieważ startowały do tych samych rejonów, co miejskie przedsiębiorstwo.
W swoich odwołaniach obaj przegrani zarzucili miastu, że wybrało w przetargu miejską spółkę, mimo że ma stratę i nie ma wymaganego doświadczenia w zakresie zagospodarowania odpadów. Obie firmy twierdzą też, że MPO zaoferowało rażąco niską cenę.
Radość przedstawicieli ratusza w KIO
bf/r
Źródło zdjęcia głównego: TVN24