- Patryk Jaki za okres od stycznia do sierpnia bieżącego roku zwrócił kwotę około 1300 złotych za 1655 kilometrów - informuje dział prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości, w odpowiedzi na pytania o rachunki kandydata Zjednoczonej Prawicy za korzystanie ze służbowego samochodu w celach prywatnych.
- Na spotkaniach z mieszkańcami korzystam z komunikacji publicznej. Zdarzają się momenty, że korzystam z samochodu służbowego. Płacę za to z prywatnych pieniędzy - oświadczył Patryk Jaki. Była to odpowiedź na film udostępniony w mediach społecznościowych, z którego wynikało, że po jednym ze spotkań w ramach akcji "Stoimy pod blokiem" polityk odjechał rządową limuzyną.
Po deklaracji kandydata na prezydenta Warszawy kwestia rachunków za służbowy samochód wzbudziła zainteresowanie dziennikarzy, którzy zaczęli dopytywać o szczegóły. W środę w Radiu Zet Jaki podał, że w tym roku za podróże limuzyną dopłacił "około dwóch tysięcy złotych". Zapewnił, że szczegółowe zestawienie w tej sprawie posiada Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wyliczenia ministerstwa
W środę skierowaliśmy do resortu pytania o dokładne dane, dzień później otrzymaliśmy odpowiedź. "Pan minister Patryk Jaki za okres od stycznia do sierpnia bieżącego roku zwrócił kwotę około 1300 złotych (1655 kilometrów)" - podał Witold Cieśla z Ministerstwa Sprawiedliwości. To około 78 groszy za kilometr.
"W każdym przypadku, w którym minister Patryk Jaki korzysta z samochodu służbowego w celach prywatnych, koszt przejazdu jest potrącany z jego wynagrodzenia" - oznajmił. Zaznaczył też, że "podstawą potrąceń są przepisy wprowadzone przez poprzedniego ministra sprawiedliwości Borysa Budkę". Wskazał, że chodzi o zarządzenie dyrektora generalnego Ministerstwa Sprawiedliwości z dnia 27 maja 2015 roku.
"Na kwotę potrącenia składa się koszt benzyny i koszt pracy kierowcy" - podkreślił Cieśla.
O korzystaniu przez Jakiego z rządowej limuzyny pisał też na Twitterze Jacek Ozdoba, rzecznik prasowy sztabu wyborczego kandydata na prezydenta Warszawy. Podał, że od stycznia do sierpnia 2018 roku Jaki zwrócił do kasy resortu dokładnie 1292,52 złote.
Informujemy, że min. Patryk Jaki na podstawie przepisów wprowadzonych za czasów min. B. Budki sprawie korzystania z samochodu służbowego- zwraca koszty użytkowania pojazdu ze środków prywatnych. Podstawa prawna: zarządzenie Dyrektora Generalnego MS nr 66/2015 z 27 maja 2015 r. pic.twitter.com/9kLhi7x20x— Jacek Ozdoba (@OzdobaJacek) 5 września 2018
Inni płacili mniej
Zarówno Jacek Ozdoba, jak i Witold Cieśla (z własnej inicjatywy) zwrócili uwagę, że poprzednicy Jakiego w resorcie za prywatne korzystanie z służbowego auta zwracali znaczne niższe kwoty.
"We wcześniejszych latach były minister sprawiedliwości Borys Budka (maj-listopad 2015 roku) zwrócił kwotę około 170 złotych, a byli wiceministrowie odpowiednio na przykład za rok 2012 Wojciech Węgrzyn około 58 złotych, Piotr Kluz około 90 złotych, za rok 2011 Piotr Kluz około 250 złotych, Jacek Czaja około 40 złotych, Zbigniew Wrona około 110 złotych" - wyliczał Cieśla. Nie wiemy, dlaczego wybrał akurat te osoby.
Wyliczenie pokazuje, że możliwość korzystania ze służbowego samochodu w prywatnych celach istniała już od wielu lat - jeszcze przed tym, jak ministrem był przywoływany przez Cieślę Borys Budka.
Na stronie Sejmu znaleźliśmy informację, że zasady korzystania z rządowych limuzyn uregulowano w zarządzeniu 6 czerwca 2008 roku. Szefem resortu był wtedy Zbigniew Ćwiąkalski.
Żródło zdjęcia: Stefan Maszewski/Reporter/East News
kw/b