- Śmierć młodego chłopaka Grzegorza Przemyka w 1983 roku to było coś, co dla mojego pokolenia jest tak naprawdę symbolem PRL - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda, który w Warszawie złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą pobitego przez milicjantów maturzystę.
W poniedziałek mija 35. rocznica śmierci brutalnie pobitego przez funkcjonariuszy milicji maturzysty.
Andrzej Duda powiedział, że śmierć Przemyka to "niezwykle symboliczne wydarzenie tamtej komunistycznej Polski, obok śmierci Bogdana Włosika". - Śmierć w Warszawie młodego chłopaka, maturzysty, w 1983 roku to było coś, co dla mojego pokolenia jest tak naprawdę symbolem PRL. Zniewolenie, kłamstwo i śmierć. Śmierć młodego człowieka, którą ówczesne władze komunistyczne na czele z gen. Jaruzelskim, generałem Kiszczakiem przede wszystkim za wszelką cenę chciały zatrzeć, za wszelką cenę szukali winnych, ale nie tam, gdzie oni naprawdę byli, czyli przerzucali odpowiedzialność - mówił prezydent.
"Kłamstwo, matactwo, zniewolenie"
Jak dodał, ci, którzy "pamiętają tamte czasy, z całą pewnością mają w pamięci to obwinianie sanitariuszy, lekarzy o śmierć Grzegorza Przemyka". - Przecież wszyscy doskonale wiedzieli, że zginął pobity, zamordowany tutaj, na komisariacie milicji przez komunistycznych funkcjonariuszy. Cieszę się, że jest dzisiaj z nami młodzież z XVII Liceum im. Frycza Modrzewskiego, do którego chodził Grzegorz Przemyk, bo to jest coś, o czym zawsze powinniśmy pamiętać, jeżeli mówimy o PRL - dodał.
- To jest to, o czym zawsze powinniśmy pamiętać, jeżeli mówimy o PRL, jeżeli mówimy o tym, co w tamtym komunistycznym państwie było straszne. Straszne było kłamstwo, matactwo, straszne było zniewolenie. Wtedy Grzegorz razem z kolegami, radosny, po świeżo zdanej maturze, cieszył się, ale miał również świadomość, w jakim kraju żyje, i myślę, że dlatego zginął, że był człowiekiem świadomym i pewnie nie wahał się tego powiedzieć - powiedział Andrzej Duda.
Prezydent podziękował wszystkim, którzy pamiętają "o tamtych bohaterach, o młodych ludziach, którzy wtedy zginęli". - Tak jak nigdy nie zapomnimy o nich, tak nigdy nie zapomnimy o odpowiedzialności komunistycznych zbrodniarzy - podkreślił.
Podczas uroczystości prezydentowi towarzyszyli m.in. podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski i doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska.
Tablica na murze byłej komendy
14 maja 1983 roku w szpitalu zmarł 19-letni maturzysta Grzegorz Przemyk, zatrzymany przez funkcjonariuszy MO, a następnie brutalnie pobity w komisariacie na warszawskim Starym Mieście. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL.
Tablica upamiętniająca te wydarzenia znajduje się na Starym Mieście przy Jezuickiej, na murze kamienicy, gdzie znajdowała się wówczas komenda MO.
Zdjęcie na stronie głównej: Paweł Supernak / PAP
PAP/b