Prezydent chwali się inwestycjami. Zwolniony wiceprezydent: Wow! Dzięki

Jacek Wojciechowicz i Hanna Gronkiewicz-Waltz
Jacek Wojciechowicz i Hanna Gronkiewicz-Waltz
Źródło: archiwum TVN

Hanna Gronkiewicz-Waltz chwali się prawdziwym boomem inwestycyjnym. "Wow! Dzięki w imieniu własnym i współpracowników" – odpowiada złośliwie Jacek Wojciechowicz, zwolniony niedawno za... niedostateczne tempo realizacji inwestycji.

"Wybudowaliśmy m.in. centralny odcinek II linii metra, nowe linie tramwajowe oraz wiele węzłów i tras drogowych. Rozpoczęliśmy budowę spójnej sieci dróg rowerowych i uruchomiliśmy system wypożyczalni rowerów Veturilo" – wymienia Hanna Gronkiewicz-Waltz w facebookowym wpisie.

A to nie koniec sukcesów. Prezydent stolicy chwali się też m.in. zakupem nowych niskopodłogowych tramwajów, pociągów metra i SKM. "Prawdziwy boom inwestycyjny" – podkreśla.

Wojciechowicz dziękuje na Twitterze

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Wypowiedź Gronkiewicz-Waltz skomentował na Twitterze jej niedawny podwładny Jacek Wojciechowicz. "P.Prezydent stwierdziła, że od lat w stolicy mamy do czynienia z prawdziwym boomem inwestycyjnym. Wow! Dzięki w imieniu własnym i współpr." – napisał.

P.Prezydent stwierdziła, że od lat"w stolicy mamy do czynienia z prawdziwym boomem inwestycyjnym".Wow! Dzięki w imieniu własnym i współpr.— Jacek Wojciechowicz (@WojciechowiczJ) 6 października 2016

Wiceprezydent został zwolniony ze stołecznego ratusza na początku września. Oficjalnym powodem były słabe wyniki inwestycyjne, za które Wojciechowicz był odpowiedzialny.

Czy wobec tego, wyciągnięcie konsekwencji wobec Wojciechowicza i mówienie o "boomie" w inwestycjach nie stoją ze sobą w sprzeczności? – Nie. Pani prezydent uznała, że tempo realizacji tegorocznego budżetu inwestycyjnego było złe i stąd jej decyzja – odpowiada rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.

W kolejnym wpisie Jacek Wojciechowicz wspomina też o "zwolnionych za boom inwestycyjny współpracownikach". Kto w jego biurze stracił pracę? Milczarczyk twierdzi, że nikt. - Nic takiego nie miało miejsca. Część z pracowników dostała inne zadania do realizacji, ale nikt nie został zwolniony – zapewnia.

"To zwykła podłość"

Jacka Wojciechowicza odwołano zaraz po nagłośnieniu sprawy związanej ze zwrotem działki na placu Defilad. W programie "Fakty po Faktach" były wiceprezydent przyznał, że zwalnianie go w kontekście afery reprywatyzacyjnej "to zwykła podłość". Zwracał uwagę, że nigdy nie nadzorował spraw związanych ze zwrotem nieruchomości.

Sugerował, że wpływ na decyzję prezydent miasta mogła mieć "partyjna góra". - Od kilku lat koledzy z Platformy Obywatelskiej zabiegali o moje zwolnienie bardzo mocno. Na pewno były naciski, pewnej części PO, której nie podoba się moja próba naprawy warszawskiej Platformy - mówił.

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ

Jacek Wojciechowicz o naciskach PO na jego dymisję

kw/b

Czytaj także: