W piątek straż miejska obchodzi swoje święto. Poza uroczystościami wewnętrznymi - dają też okazję do świętowania mieszkańcom.
- Ci, którzy przyszli z wezwaniem z fotoradaru za przekroczenie prędkości, mówią, że zamiast mandatu dostają pouczenia. Są tłumy chętnych - relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Wieczorna kolejka
I dodaje, że spotkane na miejscu osoby przekonują, że pierwsi byli przed siedzibą przy ul. Mokotowskiej nawet od 6 rano.
Jak relacjonuje reporter portalu tvnwarszawa.pl, po 19.00 przed budynkiem straży wciąż stała długa kolejka. - Na swoją kolej czeka około 100 osób - mówi Marcinczak. I dodaje, że mimo że strażnicy przymknęli już bramę, za nią wciąż ustawiają się chętni.
- Wszyscy liczą na to, że zostaną przyjęci. Zgłosiło się tu bardzo dużo ludzi. Ja stoję od 9.00 rano i zaobserwowałam, że dużo osób weszło bez kolejki i załatwiają swoje sprawy. To niesprawiedliwe. My tu stoimy od rana, skoro obiecali, to powinni przyjąć wszystkich - skarży się jedna z petentek.
Co na to straż miejska? - Nie umiem tego skomentować. To był normalny dzień pracy oddziału i ludzie załatwiali różne sprawy, nie tylko te związane z wezwaniami - tłumaczy Krzysztof Mich z referatu prasowego straży miejskiej.
Ponad 1,6 tys. osób
Strażnicy miejscy informują, że pouczenia otrzymało ponad 1,6 tys. osób. - To nie jest jednak anulowanie mandatu czy wniosku o ukaranie do sądu. Jak ktoś już to otrzymał, to nie może zamienić go na pouczenie - precyzuje Mich.
- Sprawa dotyczy tych osób, które otrzymały wezwania na przykład za parkowanie w niedozwolonym miejscu lub inne wykroczenie związane z ruchem drogowym, do których karania uprawnieni są strażnicy miejscy - mówi Mich.
I przypomina, że zgodnie z art. 41 kodeksu wykroczeń w stosunku do sprawcy czynu można poprzestać na zastosowaniu pouczenia, zwróceniu uwagi, ostrzeżeniu lub zastosowania innych środków oddziaływanie wychowawczego, w tym mandatu.
Tłumy w kolejce po anulowanie mandatu
kś/ran