Do zdarzenia doszło około sześć tygodni temu w małej miejscowości w powiecie wołomińskim pod Warszawą. Jak informuje prokuratura, 12-letnia dziewczynka wracała ze szkoły. Wtedy została zgwałcona, a oprawca uciekł. Policja poszukiwała go kilka tygodni. Jego poszukiwania trwały tak długo właśnie ze względu na to, że ofiara nigdy wcześniej go nie spotkała.
Trzymiesięczny areszt
Prokuratura poinformowała, że 38-letni Robert M. został zatrzymany we wtorek. Tego samego dnia usłyszał zarzuty, a śledczy wystąpili do sądu o tymczasowy areszt. W środę sąd uwzględnił ten wniosek.
- Środkiem zapobiegawczym będzie trzymiesięczny areszt dla Roberta M. - powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Marcin Saduś.
Dodał, że dziewczynka była przypadkową ofiarą mężczyzny, o sprawie śledczych poinformowała jej najbliższa rodzina. - Robert M. częściowo przyznał się do popełnionego czynu, ale podał inny przebieg zdarzeń niż pokrzywdzona - informuje rzecznik.
Do 15 lat więzienia
Prokuratura zarzuciła mężczyźnie przestępstwo z art. 197 par. 3 pkt. 2 Kodeksu karnego, czyli gwałt na osobie poniżej 15. roku życia. Grozi za do 15 lat więzienia.
Jednak Saduś informuje, że okoliczności zdarzenia wskazują, że "osoba ta mogła stwarzać niebezpieczeństwo dla innych małoletnich".
- Badane są podobne, niewyjaśnione przypadki, które miały miejsce w okolicy miejsca zdarzenia - podaje rzecznik.
W maju pisaliśmy o byłym dyplomacie, oskarżonym m.in. posiadanie dziecięcej pornografii:
Prokuratura o sprawie
kz/pm/jb
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock