- Jest to spontaniczna reakcja na oświadczenie Polskiego Komitetu UNESCO, który oświadczył, że inwestycja nie była konsultowana z komitetem i, że obszar, który zajmuje ta inwestycja jest wpisany w opiekę i ochronę UNESCO. Taki brak konsultacji oznacza, że istnieje ryzyko, że nas skreślą z listy UNESCO – powiedział Jan Śpiewak z grupy Miasto Jest Nasze i dodał, że zabytki w Warszawie, traktowane są jak "zbędne obciążenie na drodze inwestycji deweloperskich".
- Chcemy zmienić to myślenie – dodał.
Wśród protestujących pojawił się również architekt Tomasz Lec.
- Ten budynek wchodzi za bardzo w ul. Podwale, bardziej, niż zabudowa przedwojenna. Ten budynek powinien mieć arkadową część, która umożliwiała by przechodzenie i zachowanie części otwarcia na plac Zamkowy. Mamy bezwzględnie naruszenie wpisu na listę UNESCO - przekonywał Lec. - Zastaliśmy Warszawę odbudowaną, zabytkową, a proponujemy plastikową – podsumował.
Radny Maciej Wąsik (PIS) o inwestycji
Kontrowersyjna inwestycja
Przy placu Zamkowym ma wkrótce powstać nowoczesny biurowiec. Wyjątkowe sąsiedztwo inwestycji sprawiło, że sprawa odbiła się szerokim echem w internecie. Polskie przedstawicielstwo UNESCO poinformowało, że inwestycja nie został skonsultowana z tą organizacją.
Przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO Andrzej Rottermund oświadczył, że wkrótce może dojść do kontroli ekspertów z Paryża.
Stołeczny konserwator zabytków argumentował, że budynek nie zaburzy panoramy Warszawy.
Biurowiec przy Podwalu
Nowy budynek zaprojektowali architekci z niemieckiej pracowni RKW Rhode Kellermann Wawrowsky.
Całkowita powierzchnia inwestycji to 9 500 m kw. Część usługowa będzie zlokalizowana na parterze i zajmie 1640 m kw. Przestrzeń biurowa znajdzie się na trzech wyższych kondygnacjach. Dwa poziomy pod ziemią znajdzie się miejsce na parking dla 27 samochodów.
Zakończenie budowy i uzyskanie pozwolenia na użytkowanie planowane jest w pierwszym kwartale 2015 roku.
lata/b
W tym miejscu ma powstać biurowiec