Na elewacji siedziby NIK-u przy ul. Filtrowej, pod warstwą tynku odkryto kotwice Polski Walczącej. - Jedną z nich wyraźnie widać z przystanku autobusowego. Druga jest bardziej ukryta - mówi Dawid Krysztofiński, reporter tvnwarszawa.pl.
Kotwic Polski Walczącej z czasów wojny zostało w Warszawie niewiele, dlatego odkrycie to spora gratka dla wielbicieli historii. Można przypuszczać, że te z ul. Filtrowej to pozostałość po akcji małego sabotażu, który w czasie okupacji malował właśnie takie symbole oporu.
- Odkryte kotwice są w bardzo dobrym stanie. Były pod tynkiem powojennym. Jedną widać wyraźnie z przystanku autobusowego, druga schowana jest za siatką maskującą budowę - mówi Dawid Krysztofiński, reporter tvnwarszawa.pl.
Osłonią szklaną płytą?
O odkryciu napisała również "Gazeta Stołeczna", która informuje o trzech kotwicach. Na jej łamach przedstawiciel firmy remontującej budynek zapowiada też, jaka będzie przyszłość znaleziska.
- Mamy już wytyczne od stołecznego konserwatora zabytków, jak je wyeksponować. Zostaną prawdopodobnie osłonięte laminowaną płytą szklaną – mówi gazecie Maciej Czyński z firmy Renova, która prowadzi tam remont.
Dodaje, że zachowane zostaną przebarwienia na pilastrach, które są z kolei pamiątka po pożarze z czasów Powstania. - Zmieniły wtedy kolor na różowo-czerwony – mówi Czyński.
Remont potrwać ma do końca roku i wtedy kotwice Polski Walczącej mają być odpowiednio wyeksponowane. W podobny sposób ochronione zostało "powstańcze graffiti" przy ul. Ligockiej, niedaleko narożnika z ul. Króżańską. Tam zachował się rysunek z wiosny 1942 roku. Ten z Mokotowa przedstawia swastykę na szubienicy. Jak można przeczytać na tablicy pamiątkowej „graffiti” namalował harcerz małego sabotażu "Wawer".
Odkrycie na budynku przy ul. Filtrowej
lata/roody