Marek Tatała to założyciel inicjatywy "Legalnie nad Wisłą". Za spożywanie alkoholu na betonowych schodach policja upominała go dwukrotnie. Za trzecim razem skończyło się mandatem, który – jego zdaniem – wystawiono niesłusznie. Teraz Tatała odpowie za swoje postępowanie przed sądem.
Rozprawa - otwarta dla wszystkich - odbędzie się 9 lutego. Oskarżycielem jest warszawska policja. – Zamierzam walczyć o to, aby policja i straż miejska nie naciągały ludzi na bezprawne mandaty za spożywanie alkoholu na prawym i lewym brzegu Wisły – zapowiada oskarżony.
Wyrok nie jest wiążący dla innych spraw
Ale nawet korzystny dla Tatały wyrok nie będzie oznaczał końca mandatów. Służby będą interweniowały według własnego uznania, a każdy, kto się z nim nie zgodzi, będie mógł co najwyżej powołać się na przykład Tatały w czasie własnej rozprawy.
- Każdy, kto nie przyjmie mandatu i będzie chciał udowodnić, że ma rację będzie musiał, skierować sprawę do sądu indywidualnie – potwierdza w rozmowie z tvnwarszawa.pl prawnik Jakub Dziekciowski. I dodaje: – Wcale nie jest też pewne, że sądy będą wydawać takie same wyroki. Chyba, że sprawa trafi do sądu okręgowego. Wtedy podporządkowane mu sądy rejonowe będą musiały się podporządkować decyzji – dodaje.
Zdaniem eksperta, sprawa jest skomplikowana. Najlepszym sposobem na jej rozwiązanie są wytyczne ze strony Urzędu Miasta. – Jako organ nadzorujący Straż Miejską, ratusz mógłby wydać postanowienia, w których miejscach można karać mandatami, a gdzie jest to zabronione – tłumaczy Jakub Dziekciowski.
I na tym nie koniec - decyzje miasta nie objęłyby bowiem działań policji.
Legalnie tylko na prawym
Spożywanie alkoholu bez konsekwencji jest możliwe na prawym brzegu Wisły, po stronie plaży. Co do tego nie mają wątpliwości ani służby miejskie, ani urzędnicy ratusza. Spór budziła zawsze lewa strona. Na pytanie, czy nadwiślańskie bulwary podpadają pod ustawę o wychowaniu w trzeźwości nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zakazuje ona bowiem picia alkoholu "na ulicach, placach i w parkach", ale nie precyzuje, co z bulwarami. Zdaniem strażników miejskich, bulwar to część pasa drogowego. W związku z tym spożywanie alkoholu jest na nim zakazane.
Innego zdania jest Tatała. Na swojej stronie przekonuje, że w ustawie nie ma mowy o "brzegach rzeki", a władze Warszawy nie wprowadziły w tym celu żadnych dodatkowych zarządzeń. Mało tego - jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, stołeczny ratusz zamówił ekspertyzę prawną, z której wynikało, że bulwary nie mogą być traktowane jak zwykła ulica.
Dlaczego więc policja i straż wystawiają mandaty? – Organy porządkowe przyjęły taką, a nie inną definicję, czy jest to pogląd słuszny, o tym rozstrzygnie sąd – komentował wiceprezydent Michał Olszewski.
Zdaniem prezydenta, alkohol nad Wisłą najlepiej spożywać w miejscach do tego wyznaczonych. Na bulwarze są 32 takie miejsca.
TU MOŻNA DOSTAĆ MANDAT:
- odcinek bulwarów od mostu Gdańskiego do mostu Śląsko-Dąbrowskiego (Bulwar Jana Karskiego) - odcinek od mostu Śląsko-Dąbrowskiego do mostu Świętokrzyskiego (Bulwar B. Grzymały -Siedleckiego) - odcinek od mostu Świętokrzyskiego do mostu Łazienkowskiego (Bulwar Flotylli Wiślanej) - ul. Zaruskiego
- Te odcinki są w pasie drogi i dlatego straż miejska podejmuje interwencje – tłumaczyła Monika Niżniak ze Straży Miejskiej.
Według służb, tereny na północ od mostu Gdańskiego oraz na południe od ulicy Zaruskiego nie są ulicami, parkami ani placami, więc spożywanie alkoholu nie jest tam zabronione.
kw/r