- Najciekawszym znaleziskiem jest drewniana piwniczka. Wstępnie datujemy ją na XVII albo nawet XVI wiek. Dokładniej będzie można ją ocenić po przeprowadzeniu szczegółowych badań tego, co znaleziono wokół i po przebadaniu drewna, z którego została zbudowana - mówi Piotr Sobczak, kierownik prac archeologicznych na placu Krasińskich i Miodowej. Dodaje, że drewno użyte do zbudowania piwnicy pochodziło z odzysku - wcześniej solidne bale musiały służyć do czegoś innego.
O znalezieniu obiektu, który może mieć nawet 400 lat, odkrywcy powiadomili już pod koniec marca. Teraz pokazali go w pełnej krasie. - Domostwo w pewnym momencie zostało zniszczone, a piwniczka była stopniowo zasypywana, co widać było po układzie warstw. To, co nas ucieszyło, to znalezisko drewnianej ławeczki, która stała na dnie piwniczki. Potem całość została intencjonalnie zasypana i zapomniana.
Znalezisko - według archeologów - dowodzi, że w tym miejscu, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie zawsze był plac. Powstał dopiero w czasie budowy Pałacu Krasińskich, jako jego dziedziniec. Wcześniej były tu zwykłe parcele z domostwami albo dworek szlachecki.
Studnia w piwnicy
Udało się też wyjaśnić, dlaczego na środku odkrytej drewnianej piwnicy jest także drewniana, dawna studnia. Według Sobczaka piwniczka pozostała zasypana do końcówki XVII wieku. W czasie budowy Pałacu Krasińskich i wytyczania jego dziedzińca, powstała tu studnia. - Pierwotnie wbudowano ją w ścianę piwniczki, czyli nie wiedziano, że ta piwniczka tu jest. Potem budowniczowie nieco się przesunęli, wkopując się dokładnie w środek piwniczki. Tak powstała drewniana studnia, którą mamy jeszcze nie do końca wyeksplorowaną - mówił Piotr Sobczak.
Pierwsza studnia, według archeologów, działała do końca XIX wieku. Później była dwukrotnie przesuwana: w czasie budowy wodociągów została przeniesiona o kilka metrów i o kilka kolejnych podczas układania torów tramwajowych na placu Krasińskich w latach 30. XX wieku.
- Piwnica i studnia to unikatowe znaleziska, bo bardzo mało jest w Warszawie reliktów zabudowy starszych niż XVII stulecie. Liczę na to, że dokładniejsze badania pozwolą dokładnie określić wiek zarówno studni, jak i samej piwniczki - powiedział Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków.
Dodał, że osobiście bardzo ciekaw jest kanału znalezionego na Miodowej. Nie jest to kanał wodociągów Lindleya, bo użyto w nim znacznie większych cegieł i nie zbudowano go tak dokładnie, jak kanały lindleyowskie. - Ten był budowany taką lżejszą ręką. Nie jest to też kanał wcześniejszych wodociągów Marconiego, ale jest dobrze zachowany - dodał Krasucki.
Mury i dziwna konstrukcja na Miodowej
- Na ulicy Miodowej mamy dwa ciekawe zjawiska. Pierwszym jest ceglany tunel przy fasadzie szkoły teatralnej, według nas wstępnie datowany na lata trzydzieste XIX wieku. Być może była to nieużywana kanalizacja, bo tunel był w bardzo dobrym stanie. Inna hipoteza, mniej prawdopodobna, mówi, że to tunel ewakuacyjny - opowiada kierownik prac archeologicznych, Piotr Sobczak.
Drugim znaleziskiem na remontowanej ulicy jest drewniana konstrukcja słupowa - belki oparte na słupach i przykryte poziomymi deskami. - Na chwilę obecną tylko tyle mogę o tym powiedzieć, ponieważ nie mamy zielonego pojęcia, czym to jest. Będziemy to dopiero badali - deklaruje Sobczak.
W pobliżu miejsca, gdzie plac Krasińskich łączy się z ulicą Długą, znaleziono jeszcze jedną - tym razem spodziewaną rzecz - fundamenty ceglanych oficyn Pałacu Krasińskich oraz mury okalające niegdyś dziedziniec pałacu. Będą one niebawem badane. O ich istnieniu - w przeciwieństwie studni, piwniczki i znalezisk z Miodowej - badacze wiedzieli. Oficyny wybudowano wraz z pałacem w ostatniej ćwierci XVII wieku. Funkcjonowały kilkadziesiąt lat i zostały rozebrane w XVII wieku.Archeolodzy zapowiadają, że na placu Krasińskich będą pracować jeszcze przez 2-3 tygodnie.
Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy, powiedziała, że ze względu na znaleziska archeologiczne harmonogram prac na tym obszarze ulegnie przesunięciu. - Dla takich znalezisk warto jednak dłużej poczekać. Jestem ciekawa, co jeszcze znajdą archeolodzy przesuwający swoje stanowiska w stronę ulicy Miodowej. Musimy też wspólnie ustalić, co zrobić ze studnią: relokować, czy zostawić na miejscu - stwierdziła Kaznowska.
mś/r