Piesi próbujący pokonać drogę między stacją metra Wilanowska a mieszczącym się nieopodal dworcem autobusowym muszą przeciąć ulicę Pejzażową. Przewidziano dla nich i wybudowano szeroki chodnik oraz przejście dla pieszych. Niestety powstały około 30-40 metrów od wyjścia ze stacji metra. Najkrótsza droga jest natomiast zagrodzona metalowymi i betonowymi barierami oraz oddzielona pasem zieleni.
Pasażerowie masowo pokonują przeszkody drogowców i wychodząc z metra wkraczają prosto na drogę. Niestety robiąc to, łamią przepisy narażając się na mandat za przechodzenie w miejscu niedozwolonym.
- Co pewien czas, jak przyjeżdża autobus, to idzie taki sznur ludzi przez środek ulicy. Dlatego, że przejścia dla pieszych, chodniki, cała ta infrastruktura nie została zaprojektowana z myślą o pieszych, którzy są głównymi użytkownikami tej ulicy – skomentował Jacek Grzeszak ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
"Pieszych trzeba gdzieś tam wcisnąć"
Infrastruktura została zaproponowana przez dewelopera, który wybudował w tym miejscu "szklany" biurowiec.
Grzeszak stwierdził, że "tysiące ludzi przechodzi nieprzepisowo przez ulicę, po której jeździ niewiele samochodów". Według niego jest to "przykład tego, jak sztucznie i inżynieryjnie próbuje się zaplanować zachowania ludzkie, które są dosyć naturalne". Odniósł się też do układu Puławskiej, przy której stoi nowy biurowiec. - Ulica jest rozdęta do niesamowitych rozmiarów. Mamy tu trzy pasy ruchu w tym oddzielny pas do skrętu - powiedział.
Miasto Jest Nasze pyta: "Czemu robi się infrastrukturę z myślą tylko o kierowcach, a pieszych tak naprawdę trzeba gdzieś tam wcisnąć, żeby przeszli na około?".
- Wiadomo, że człowiek idzie od celu do celu. Chce iść najkrócej. Jak zrobimy mu przejścia dla pieszych, zasieki, kładki i tak dalej, to będzie naturalne, że jest to dla niego dosyć duża komplikacja i będzie starał się tego unikać - skomentował Grzeszak.
Wcześniej było lepiej?
Jak zauważył przedstawiciel MJN, wcześniej osoby, które wychodziły z metra i kierowały się w stronę pętli autobusowej, przechodziły po szerokim i wygodnym chodniku, "który łączył te dwa punkty komunikacyjne".
- Od momentu zbudowania biurowca, który został ukończony parę miesięcy temu, teren ten przecięły barierki. Powstały co prawda dwa przejścia dla pieszych, ale zupełnie w nienaturalnych miejscach - zauważył Grzeszak.
Stowarzyszenie proponuje zmiany
- Proponujemy bardzo prosty ruch, który polega wyłącznie na przeniesieniu chodnika i przejścia dla pieszych w inne miejsce, które jest dla wszystkich intuicyjne – powiedział Borys Lewandowski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
- Gorąco apelujemy do miasta, żeby jak najszybciej zajęło się zrobieniem tu porządnego węzła przesiadkowego, porządnego dworca - dodał Grzeszak podkreślając, że jest to "superważny" węzeł komunikacyjny.
- Niech on będzie prawdziwym węzłem. Niech to będzie całościowa koncepcja ruchu ułatwiająca życie pieszym i pasażerom – zaznaczył.
Są propozycje miasta
Na miejscu pojawiła się wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
- Absolutnie zgadzam się, że mało kto korzysta z wyznaczonego szlaku przesiadek, bo najprostsza droga prowadzi na wprost z metra w poprzek tej nowej ulicy o całkiem przyjemnej nazwie. ZTM, któremu leży na sercu, żeby przesiadki były jak najwygodniejsze, zaprosi projektanta nowego parkingu i razem z biurem mobilności przedstawią propozycje przebudowy - deklaruje w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" wiceprezydent Kaznowska.
Sama widziałaby to tak: – Trzeba rozbroić płoty vis-a-vis schodów z metra, podnieść w tym miejscu jezdnię ulicy Pejzażowej, żeby samochody musiały zwalniać, a piesi zyskali bezpieczniejsze przejście. W narożniku działki wydzierżawionej pod parking można położyć chodnik. To jest dość prosta inwestycja, mam nadzieję, że uda się ją wykonać do końca tego roku – powiedziała "Stołecznej".
- Docelowo ZTM planuje stworzenie nad stacją metra Wilanowska większego Dworca Południowego z dwupoziomową pętlą autobusów podmiejskich i regionalnych, a także zawrotką dla tramwajów i nową linią Miasteczko Wilanów-Służewiec wzdłuż alei Wilanowskiej. Tomasz Kunert, rzecznik ZTM, przekazał nam wczoraj, że po zeszłorocznych konsultacjach koncepcji tego węzła przesiadkowego urzędnicy wciąż nanoszą poprawki. Trwają też narady, który wariant wybrać i ile miałoby to kosztować. Inwestycję poprzedzi zmiana planu zagospodarowania tej okolicy – mówi Kaznowska.
mn/mś