Po czwartkowym meczu KuPS Kuopio z Legią, polskich kibiców może cieszyć tylko awans. Podopieczni Aleksandara Vukovicia rozegrali słaby mecz, zremisowali 0:0 i tylko dzięki skromnej zaliczce z Warszawy zagrają w 3. rundzie eliminacji do Ligi Europy. W końcówce rzutu karnego nie wykorzystał Sandro Kulenović.
Legia - delikatnie mówiąc - w tym sezonie nie zachwyca. Tydzień temu wykonała plan minimum w pierwszym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Europy z KuPS Kuopio, lecz jej gra pozostawiała wiele do życzenia. Zwyciężyła 1:0, a po meczu z trybun można było usłyszeć gwizdy.
Do Finlandii wicemistrz Polski jechał w roli faworyta. Problem miała stanowić sztuczna murawa. – Nie możemy szukać wymówek. W stolicy trenowaliśmy na takim boisku, więc jesteśmy gotowi. Dla nas to dopiero początek rozgrywek. Z każdym meczem powinniśmy się rozkręcać – powiedział trener warszawskiego klubu. Atutem gospodarzy był fakt, że są w połowie sezonu - w Finlandii liga gra systemem wiosna-jesień.
Wakacyjne tempo
Czwartkowe spotkanie od początku było toczone w sennym, wakacyjnym tempie. Kibice w Kuopio, które słynie z zawodów w skokach narciarskich, w pierwszej połowie się wynudzili. Pierwszy celny strzał obejrzeli dopiero w 33. minucie, kiedy niegroźnie na bramkę KuPS uderzał Carlitos.
W końcówce pierwszej części przycisnęli gospodarze. Na szczęście dla polskiej drużyny nie potrafili stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Legii. Dali jednak wyraźny sygnał legionistom, że ci powinni się szybko obudzić, jeśli chcą uniknąć poważnej wpadki.
Nieskuteczny Kulenović
W 51. minucie w końcu pierwszą naprawdę ładną i zakończoną groźnym strzałem akcję przeprowadziła Legia. Dominik Nagy zagrał prostopadłą piłkę do Kulenovicia, a ten, zamiast do bramki, trafił tylko w boczną siatkę. Goście próbowali grać trochę szybciej. 15 minut przed końcem znów bohaterem mógł zostać Kulenović, który tym razem chciał minąć wychodzącego przed bramkę Otso Virtanena, ale golkiper w ostatniej chwili go powstrzymał.
Chorwat dostał szansę na zrehabilitowanie się w końcówce, kiedy Luis Murillo zagrał ręką we własnym polu karnym, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Napastnik strzelił jednak fatalnie, a jego intencje wyczuł bramkarz.
Swoje szanse mieli jeszcze gospodarze. Strzelili nawet gola, ale na szczęście dla warszawskiego zespołu sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Wcześniej groźnie uderzał Mame Thiaw - piłka minęła jednak słupek.Legia może być zadowolona tylko z awansu. W czwartek zagrała kolejny słaby mecz.
KuPS Kuopio - Legia Warszawa 0:0
Pierwszy mecz: 1:0 dla Legii. Awans: Legia.
KuPS Kuopio: Otso Virtanen - Tabi Manga, Babacar Diallo, Vinko Soldo, Luis Carlos Murillo - Ilmari Niskanen, Reuben Ayarna, Issa Thiaw (89. Ariel Ngueukam), Ville Saxman (76. Ats Purje), Petteri Pennanen - Rangel.
Legia Warszawa: Radosław Majecki - Marko Vesovic, William Remy (66. Igor Lewczuk), Artur Jędrzejczyk, Luis Rocha - Arvydas Novikovas, Walerian Gwilia, Andre Martins, Carlitos (61. Domagoj Antolic), Dominik Nagy (90. Tomasz Jodłowiec) - Sandro Kulenovic.
Kaszaj