Władze stolicy nie zgadzają się na obwodnicę biegnącą przez centrum Wesołej. Prezydent Rafał Trzaskowski odwołał się od decyzji środowiskowej zezwalającej na ten wariant trasy. Jak zaznacza ratusz, jest on sprzeczny z wolą mieszkańców i Rady Warszawy. W dodatku nie pokrywa się z miejskimi planami zagospodarowania.
Decyzja wydana pod koniec grudnia przez białostocką Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska zezwala, żeby Wschodnia Obwodnica Warszawy przebiegała przez centrum Wesołej - przy urzędzie gminy, przedszkolach i szkołach. Chodzi o fragment trasy w ciągu drogi ekspresowej S17 pomiędzy Ząbkami a węzłem Zakręt.
Przeciwko takiemu przebiegowi trasy wielokrotnie protestowali mieszkańcy. Ich zdaniem obwodnica powinna powstać w tunelu omijającym centrum dzielnicy. Podobnego zdania są władze miasta. W ubiegłym tygodniu odwołanie od decyzji środowiskowej złożył prezydent Trzaskowski.
- Mieszkańcy stolicy czują się oszukani. Decyzja została wydana dla tak zwanego wariantu zielonego, prowadzącego część trasy na nasypie dzielącym centrum Wesołej na dwie części, oddzielając tym samym połowę mieszkańców od komunikacji i najważniejszych instytucji - zaznacza prezydent cytowany w komunikacie ratusza. - Wniosłem o uchylenie wydanej w grudniu decyzji i o wybranie do realizacji wariantu trasy poprowadzonej częściowo w tunelu. Wniosłem również o niezwłoczne zawieszenie wykonania i uchylenie nadanego decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności - dodaje.
Wariant zły dla środowiska
Wariant przyjęty przez RDOŚ forsuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, czyli wykonawca drogi ekspresowej. Zdaniem władz miasta jest on niezgodny z dokumentami planistycznymi Warszawy i województwa mazowieckiego. "W przygotowywanym obecnie projekcie nowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Mazowieckiego zawarty jest przebieg obwodnicy, gdzie trasa przebiega częściowo w tunelu przez południową część Wesołej, z dala od jej centrum" - argumentują urzędnicy.
Z komunikatu ratusza wynika, że prezydent zgadza się z argumentami mieszkańców, którzy wielokrotnie alarmowali, że trasa w wariancie zielonym będzie generowała hałas i spaliny w centrum dzielnicy.
Zwracając uwagę na negatywne efekty środowiskowe, urzędnicy wyliczają też, że budowa trasy w wariancie zielonym spowoduje zniszczenie Lasu Milowego. Zarzucają też RDOŚ, że w decyzji nie został uwzględniony problem oddziaływania sąsiedztwa drogi na ujęcia wód podziemnych w rejonie Sulejówka i Wesołej. "Obecnie jakość pobieranej wody pozwala na jej bezpośrednie dostarczanie do mieszkańców, a ewentualne jej pogorszenie jakości zmusiłoby miasto do poniesienia kosztów pilnej budowy stacji uzdatniania wody lub zapewnienia mieszkańcom innego źródła" - twierdzi ratusz.
Chcieliśmy poznać argumenty RDOŚ, jakie zdecydowały o wyborze tzw. wariantu zielonego. Dyrekcja urzędu w Białymstoku była jednak dla nas w czwartek niedostępna. Natomiast na stronie RDOŚ znajduje się jedynie obwieszczenie o decyzji, nie ma jednak jej treści.
O dostęp do treści dokumentu poprosiliśmy też warszawski oddział GDDKiA. Czekamy na odpowiedź.
Zmiana priorytetów
Temat S17 w Wesołej ciągnie się od co najmniej 20 lat. Według pierwszej koncepcji trasa miała przebiegać przez południową część dzielnicy, z dala od jej centrum, częściowo w tunelu (wariant czerwony). Taki projekt w 2007 roku dostał nawet decyzję środowiskową wydaną przez Grażynę Gęsicką - ówczesną minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS. Później decyzja została unieważniona.
GDDKiA opowiada się za wariantem zielonym między innymi dlatego, że zmieniły się kryteria oceny lokalizacji. Początkowo najważniejszy przy wyborze był wpływ drogi na środowisko, a więc również jakość życia mieszkańców. Stanowił 3/4 całej oceny. W 2015 roku waga tego aspektu została jednak zrównana z pozostałymi kryteriami. Teraz na decyzję drogowców środowisko wpływa w 1/3. Liczy się dokładnie tak samo, jak kryteria techniczne i ekonomiczne.
Zmiana ta nie spodobała się Radzie Warszawy, która w kwietniu ubiegłego roku przyjęła w tej sprawie uchwałę. Radni stwierdzili wówczas, że GDDKiA podjęła jednostronną decyzję, naruszając przy tym osiągnięty kompromis dotyczący budowy tunelu w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej. Ich zdaniem mieszkańcy zostali w ten sposób pozbawieni wpływu na ostateczny kształt obwodnicy.
Podobnie brzmi stanowisko ratusza. Urzędnicy idą jednak o krok dalej, twierdząc, że dobro mieszkańców zlekceważyła też RDOŚ, której działania miały utrudnić im dostęp do postępowania. "Rażącym naruszeniem ich prawa do współdecydowania o finalnym kształcie inwestycji było wyznaczenie terminu konsultacji w okresie świątecznym. Podobnie negatywny był brak zorganizowania w Wesołej spotkania z mieszkańcami, które pozwoliłoby na bezpośrednie wyrażenie opinii, złożenie uwag i wniosków" - oburzają się.
Dodają też, że takie działanie jest tym bardziej niezrozumiałe w obliczu tego, że postępowanie przeniesiono z Warszawy do Białegostoku, co ograniczyło wgląd w akta i udostępnianie dokumentów. Przypomnijmy, że Białostocka RDOŚ zajęła się sprawą Wschodniej Obwodnicy Warszawy, ponieważ dyrektor warszawskiego oddziału jest mieszkańcem Wesołej.
W poniedziałek mieszkańcy Wesołej i Sulejówka protestowali przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem przeniesienie postępowania wcale nie zapewniło obiektywizmu podczas wydawania decyzji środowiskowej. "Dyrektor RDOŚ Białystok był powołany przez mieszkańca Wesołej, byłego ministra środowiska Jana Szyszkę, który ma prywatny interes w przesunięciu przebiegu. Ten, na który została wydana decyzja, jest kilometr dalej od jego domu" - twierdzili organizatorzy protestu.
kk/pm
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl