Niezwykłe zdjęcia Warszawy z lat 50. i 60.

Ruiny kamienic przy ulicy Grzybowskiej
Ruiny kamienic przy ulicy Grzybowskiej
Źródło: Irena Jarosińska /Ośrodek KARTA

Spacerowała ulicami powojennej Warszawy i fotografowała gruzowiska, czy tętniące życiem podwórka. Wernisaż zdjęć pierwszej powojennej fotoreporterki 11 kwietnia w Domu Spotkań z Historią.

- Irena Jarosińska w pierwszej kolejności była artystką, dopiero w drugiej fotografem. Jej zdjęcia publikowane były przez najlepsze powojenne czasopisma ilustrowane - mówi kuratorka wystawy Joanna Łuba Wróblewska z ośrodka KARTA.

Na wystawie "Warszawski Ferment" zobaczymy jednak te fotografie, które robiła w swoim prywatnym czasie.

Lśniące logo nad gruzowiskiem

Ze zdjęć Jarosińskiej wyłania się obraz okaleczonej przez wojnę Warszawy. Nad ruinami miasta góruje nowe lśniące "logo" stolicy - Pałac Kultury. Wraz z Jarosińską zaglądamy do stołecznych podwórek. Te choć pełne gruzu, tętniły życiem.

- Artystka szukała piękna, dopiero potem dokumentowała rzeczywistość – mówi Łuba-Wróblewska.

Jednak tytułowy "ferment" dotyczy głównie artystycznej bohemy Warszawy lat 50. i 60. Jarosińska bacznie się jej przyglądała - Fotografowała wydarzenia, których była uczestnikiem – mówi kuratorka wystawy.

W oparach dymu artystycznej bohemy

Dzięki temu na jej zdjęciach widzimy dramatopisarza Sławomira Mrożka, czy malarza Henryka Stażewskiego. Pojawia się Miron Białoszewski i jego eksperymentalny Teatr na Tarczyńskiej.

- Istniał w dwóch prywatnych mieszkaniach. Ludzie się tłoczyli by oglądać eksperymentalny teatr. Jarosińska bywała też w Galerii Krzywe Koło, która pokazywała sztukę nowoczesną. Na wernisaże przychodziło tam około 50 osób. To było zamknięte środowisko, które zostało sportretowane przez fotoreporterkę – mówi Joanna Łuba-Wróblewska i tłumaczy, że dorobek Jarosińskiej jest opracowywany od lat. - Artystka, choć uznana, dziś jest praktycznie zapomniana – mówi.

Wystawa "Warszawski Ferment" jest również realizacją, niezrealizowanego pomysłu samej Ireny Jarosińskiej, która w połowie lat 90. pracowała nad wystawą "Warszawa – ludzie i miasto, 1945-1989". Po jej śmierci jednak upadł nie tylko sam pomysł, ale i zginęły zdjęcia, które szczęśliwie odnalazły się na strychu pracowni artystki. Teraz część z nich zobaczyć będzie można 11 kwietnia w Domu Spotkań z Historią.

Bartosz Andrejuk

Irena Jarosińska (1924–1996) rozpoczęła pracę zawodową w 1950 roku. Pracowała dla najważniejszych czasopism ilustrowanych – „Świata” i „Polski”, gdzie jej fotoreportaże były często samodzielnymi opowieściami o rzeczywistości PRL. Prywatnie dużą część twórczości poświęciła fotografowaniu środowiska artystycznego, z którym była związana. Portretowała znajdujących się poza oficjalnym obiegiem kulturalnym malarzy, poetów, krytyków literackich, fotografów i muzyków. W kameralnych przestrzeniach i prywatnych mieszkaniach uczestniczyła w spotkaniach i dyskusjach, które dawały nieustanne impulsy do wymiany myśli, wzajemnych inspiracji, kreowania nowych idei i trendów w kulturze. Jej fotografowanie nie było stricte dokumentacją wydarzeń, ale integralną częścią życia intelektualistów

"Warszawski Ferment"

11 kwietnia - godz. 18:00

Dom Spotakń z Historią, ul. Karowa 20

Wystawa czynna do 30 czerwca. Wstęp darmowy

Czytaj także: