Propozycja ta padła w niedzielnej "Kawie na Ławę" na antenie TVN24. Poseł Platformy zarzucił Prawu i Sprawiedliwości, że wykorzystuje kwestię pomników jako "tarana politycznego". Według niego sprawę mogłoby zakończyć referendum. Proponował, by zapytać w nim także o lokalizację obu proponowanych pomników: upamiętniającego wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"Przeszkadzają wam pomniki?"
Poseł PiS Jacek Sasin mówił, że na ten temat powinna wypowiedzieć się Rada Warszawy. Jak mówił, niezależnie od tego, co powiedzieliby warszawiacy, i tak w sprawie pomników decyzję musi podjąć rada. - Czy przeszkadza wam uczczenie pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej? - pytał polityka Platformy. - My pytamy teraz, nie za rok - dodał.
Sasin był pytany o to, czy będzie propozycja, by pomniki smoleńskie postawić na placu Piłsudskiego w związku z ostatnim postanowieniem resortu infrastruktury o przekazaniu placu wojewodzie mazowieckiemu. - My określiliśmy miejsca, gdzie chcemy te pomniki postawić. To nie jest plac Piłsudskiego - odpowiedział. Jak argumentował polityk, przekazanie placu wojewodzie ma związek ze zbliżającymi się uroczystościami w 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę.
Poseł PiS przypomniał też, że Komitet Społeczny Budowy Pomników zaproponował, by monumenty stanęły w bliskim otoczeniu Pałacu Prezydenckiego: pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego na osi ulicy Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, natomiast pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej - u zbiegu ulic: Krakowskie Przedmieście i Karowej na skwerze ks. Twardowskiego. - Występujemy z kolejnymi pismami do samorządu warszawskiego, na razie bezskutecznie - mówił.
"Niech warszawiacy się wypowiedzą"
Poseł Trzaskowski zaznaczył, że do tej pory nie było żadnych problemów z organizowaniem uroczystości na placu Piłsudskiego. - Chodzi tylko o zawłaszczenie placu, który jest miejscem fundamentalnie istotnym dla Warszawy i całej Polski - powiedział.
- Ja jednak podejrzewam, że chcecie budować pomnik, również wbrew warszawiakom - sugerował polityk Platformy zwracając się do Sasina. - Jeżeli chcecie przestać mówić o pomnikach i używać tego jako tarana politycznego, to za rok są wybory samorządowe. Dołóżmy do tego referendum, niech warszawiacy się wypowiedzą, czy chcą pomników, czy nie - podkreślił Trzaskowski.
Z kolei Agnieszka Ścigaj z klubu Kukiz'15 oceniła, że przykra jest "walka pomiędzy PO a PiS o każdy centymetr". - Gdybyście mieli panowie chociaż trochę poczucia służebnej roli wobec własnych wyborców, to naprawdę nie kłócilibyście o kawałek ziemi - mówiła. Dodała, że żaden plac ani skwer w Warszawie nie należy ani do PiS, ani do PO.
"Łamiecie prawo"
Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej zarzuciła PiS, że po raz kolejny upolitycznia katastrofę smoleńską. Wyraziła obawę, że przejęcie placu Piłsudskiego może wiązać się z postawieniem tam ogrodzenia, które stawiane jest na Krakowskim Przedmieściu w czasie miesięcznic smoleńskich.Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego również krytykował rząd za decyzję w sprawie placu Piłsudskiego. - Ten plac złożony jest z trzech działek, z czego dwie stanowią drogi powiatowe Zarządu Dróg Miejskich. Podejmując tego typu decyzje łamiecie prawo - zarzucił poseł ludowców.
Pytany o stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy jego rzecznik Krzysztof Łapiński powiedział, że jest to kwestia pomiędzy samorządem a wojewodą, a Kancelaria Prezydenta w żaden sposób nie będzie ingerować w ten proces, bo nie jest stroną. - Ciekawe jest jednak postępowanie prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, która w bojowym nastroju mówi, że będzie walczyć o plac Piłsudskiego, jak o niepodległość - mówił. Łapiński wyraził nadzieję, że prezydent stolicy będzie tak samo energicznie walczyć o ochronę praw lokatorów przed reprywatyzacją.
ZOBACZ JAK MAJĄ WYGLĄDAĆ POMNIKI SMOLEŃSKIE
Rozstrzygnięto konkurs na pomniki smoleńskie
Rozstrzygnięto konkurs na pomniki smoleńskie
PAP/kw/mś