Instytut poinformował, że oprócz zawieszenia zapisów pacjentów, planuje także ograniczenie bieżących przyjęć pacjentów. Od teraz przyjmowane będą wyłącznie przypadki zagrażające życiu i zdrowiu - podano w oświadczeniu.
Powodem takiej sytuacji jest - jak argumentuje Instytut - brak zapłaty Narodowego Funduszu Zdrowia za nadwykonania w klinikach i przychodniach jednostki.
W drugim półroczu 2011 ich suma wyniosła 561 tys. złotych, w pierwszym półroczu 2012 - 1 mln 331 tys., natomiast w drugim półroczu bieżącego roku 3 mln 341 tys. zł.
Jak powiedział rzecznik Instytutu w TVN24, obecne zobowiązania placówki wynoszą ok. 45 mln złotych. - Instytut jest wciąż oblężony przez pacjentów - mówił Marek Stankiewicz. "Wstrzymanie zapisów pacjentów skierowanych na leczenie do naszego Instytutu jest skutkiem propozycji przyszłorocznego kontraktu z NFZ o dramatycznie niskiej wartości, która prowadzi wprost do bankructwa Instytutu i naraża naszych chorych na dodatkowe cierpienie, stres i niepewność" - poinformował wcześniej rzecznik w komunikacie.
- Fundusz nie powinien twierdzić, że Instytut jest źle zarządzany. Nie powinien podnosić tego argumentu, tylko pochylić się nad twardymi danymi - tłumaczył potem w TVN24.
abs//kdj/k
Źródło zdjęcia głównego: archiwum