Chodzi o długi z tego roku. Sprawa dotyczy blisko 30 tys. mieszkańców Warszawy, którym ratusz umorzył niezapłacony czynsz lub mandat za brak biletu w komunikacji miejskiej. Podatek trzeba będzie zapłacić, bo zmieniła się interpretacja przepisów przez Ministerstwo Rozwoju i Finansów. "Urzędnicy stwierdzili, że dłużnicy zaoszczędzili na wydatku, więc ich majątek wzrósł" - informuje Radio Zet.
Okazuje się, że fiskus złupi także tych najbardziej potrzebujących. Opodatkowanych zostanie trzy tysiące najbiedniejszych rodzin objętych w 2015 roku kilkuletnim programem pomocy. Jak podaje Radio Zet, miasto umorzyło im połowę zadłużenia za niepłacone czynsze, a resztę rozłożyło na raty. Za umorzenia z tego roku rodziny będą musiały zapłacić podatek.
Nowa interpretacja
Stołeczny ratusz już otrzymał stosowny dokument o nazwie Zmiana Interpretacji Indywidualnej. Dotarli do niego dziennikarze stacji. "Dłużnik zaoszczędził na wydatku, który musiałby zostać przez niego poniesiony, gdyby nie został mu umorzony dług. W wyniku takiego świadczenia w majątku dłużnika nie pojawił się wprawdzie realny dochód, ale zaoszczędzenie wydatków musi być traktowane na równi z przyrostem majątku” – napisał z upoważnienia Ministra Rozwoju i Finansów Naczelnik Wydziału MF. Wcześniej obowiązywała wykładnia, że Dyrektora Izby Skarbowej z sierpnia 2015 roku. Według niej umorzenie długów nie powodowało powstania przychodu, który powinien zostać opodatkowany. Jak informuje Radio Zet, w ubiegłym roku stołeczny ratusz umorzył 31 tysiącom osób fizycznych długi o wartości ponad 12 mln złotych. Najwięcej dotyczy zwolnienia z opłaty mandatów za brak biletu w komunikacji miejskiej.
Ratusz: rząd łata dziurę w budżecie
Decyzja resortu finansów oznacza, że ratusz do lutego przyszłego roku będzie musiał wystawić PIT-8C wszystkim, którym umorzył długi.
Ratusz podaje, że w 2015 roku dwa razy wystąpił do ministerstwa finansów o interpretacje przepisów. Obie były pozytywne.
- Teraz, już po "dobrej zmianie", ministerstwo wycofało się z poprzednich interpretacji i poinformowało nas o tym. To ewidentne szukanie pieniędzy na łatanie dziury budżetowej - powiedział Radiu Zet Bartosz Milczarczyk, rzecznik urzędu miasta Warszawy. - Taka interpretacja uderzy w najbardziej potrzebujących, którzy wpadają w spiralę długu, nie radzą sobie z opłatami za czynsz - skomentował.
skw/r
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 | Shutterstock