Miasto nie odzyskało jeszcze ani jednej spośród kamienic, których reprywatyzację uchyliła komisja Patryka Jakiego, choć czas na przejęcie nieruchomości teoretycznie dawno już minął. - Właściciele nie chcą oddawać - przekonują urzędnicy.
W poniedziałek komisja weryfikacyjna unieważniła zwrot kamienicy przy ulicy Schroegera na Bielanach i nakazała miastu jej przejęcie. To piąta już nieruchomość zwrócona władzom Warszawy na nowych zasadach, określonych w nowelizacji ustawy o komisji. Zgodnie z nimi, miasto ma siedem dni (od dnia ogłoszenia decyzji przez komisję) na przejęcie zarządzania budynkiem i 14 dni na przywrócenie posiadania, czyli dokonanie wpisu do księgi wieczystej i wprowadzenie tam dawnych lokatorów (jeśli się wyprowadzili i chcą wracać). Reprywatyzacja kamienicy przy Hożej 25a została unieważniona przez komisję 20 marca. Kolejne trzy adresy - czyli Poznańska 14, Marszałkowska 43 i Nowogrodzka 6a - były badane jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji. Mimo to 28 marca komisja postanowiła wrócić do tych spraw i nakazać miastu przejęcie kamienic w swój zarząd. Teoretycznie więc od ponad miesiąca wszystkie te nieruchomości powinny już stanowić własność miasta. W praktyce ratusz nie przejął jeszcze żadnej.
Problemy z przejęciem
- Zakład Gospodarki Nieruchomościami podjął w wyznaczonym terminie kroki mające na celu przejęcie przedmiotowych nieruchomości w zarząd. Żaden z dotychczasowych dysponentów nieruchomości nie zdecydował się jednak na ich dobrowolne przekazanie wraz z kompletem dokumentacji niezbędnej do faktycznego zarządzania tymi budynkami. Należy zaznaczyć, że przejęcie nie może mieć charakteru jednostronnego - poinformował nas Jakub Leduchowski, rzecznik prasowy urzędu dzielnicy Śródmieście. Jak powiedziała z kolei Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza, były prowadzone rozmowy z Markiem M., dotychczasowym właścicielem kamienicy przy Hożej 25a, ale nie przyniosły oczekiwanego efektu. - Jeśli chodzi zaś o spółkę Fenix [będącej właścicielem Nowogrodzkiej 6a i Poznańskiej 14 - red.], spotkanie było umówione w połowie kwietnia, ale nie odbyło się - informowała Kłąb. - Spółka Jowisz [tzw. spółka córka Fenixa - red.] nie wyraziła woli spotkania, a kontakt z nią odbywa się drogą pisemną - sprecyzował Leduchowski.
Fenix: chcemy współpracować
Zupełnie inaczej komentują sprawę przedstawiciele spółki. "Mimo wielokrotnych zaproszeń urzędnicy nie spotkali się z Zarządem i prawnikami Fenix Group" - czytamy w piśmie zarządu wysłanym naszej redakcji. "Spółka od początku wykazuje się chęcią współpracy i zakłada, iż uda się znaleźć wyjście z obecnej niezwykle trudnej sytuacji, spowodowanej decyzją komisji. Wymaga to jednak dialogu i zrozumienia po obu stronach. Posiadanie takiej kamienicy jak ta przy Nowogrodzkiej 6A to nie tylko prawa, ale także obowiązki finansowe" - przekonują dalej zarządzający Feniksem. Same decyzje komisji opisują jako "obarczone wadami" i informują, że w całości zaskarżyli je do sądu. "Obie nieruchomości (zarówno Nowogrodzka 6A jak i Poznańska 14) zostały zakupione już po reprywatyzacji za łączną kwotę prawie 20 000 000 złotych od prawowitych właścicieli, wpisanych do ksiąg wieczystych (…) Dodatkowo na prace związane z remontem zabytkowych budynków zaciągnęliśmy zobowiązania w wysokości 35 000 000 zł, za których obsługę płacimy 2 800 000 zł rocznie. Miasto stołeczne Warszawa, bez tytułu wykonawczego i odpowiednich postanowień komorniczych stara się wykonać wadliwą decyzję komisji i przejąć nasze nieruchomości" - piszą przedstawiciele zarządu spółki.
Nowe czynsze dla lokatorów
Pewne kroki w sprawie przejęcia budynków - mimo braku porozumienia z właścicielami - miejscy urzędnicy jednak poczynili. - ZGN przekazał lokatorom mieszkań komunalnych informację o tym, gdzie mają kierować płatności za czynsz, wywieszając komunikaty w nieruchomościach oraz - w miarę możliwości - przekazując tę informację osobiście - informuje Leduchowski.
Podkreśla też, że lokatorom mieszkań komunalnych, którzy zgłoszą się do ZGN z niezbędną dokumentacją (czyli na przykład umowami najmu), weryfikowana jest stawka czynszu. To wszystkie działania, jakie - według urzędników - może zrobić miasto. Do pełnego przejęcia nieruchomości potrzeba jeszcze między innymi odzyskania pełnej dokumentacji budynku czy też zwykłego przejęcia kluczy do piwnic i schowków. Jak mówiła nam Agnieszka Kłąb, problemy z przejęciem kamienic wynikają przede wszystkim z braku odpowiednich przepisów. - Od początku zwracaliśmy uwagę, że ustawa o komisji nie nakłada na właściciela nieruchomości obowiązku współpracy z miastem ani obowiązku zwrotu kamienicy, co znacznie ułatwiłoby i przyspieszyłoby cały proces. Nasze głosy nie zostały jednak wysłuchane - przyznała.
Podobnie o sprawie wypowiadał się na jednej z konferencji poseł PO i członek komisji weryfikacyjnej Robert Kropiwnicki. - To jest duży feler, ponieważ może się okazać, że ci, którzy są ich właścicielami, użytkownikami do tej pory, nie będą musieli ich wydać i będzie się toczył spór sądowy - mówił.
Lokatorzy wciąż niepewni
Zirytowania całą sytuacją nie kryją sami lokatorzy, którzy mimo pozytywnej dla nich decyzji komisji weryfikacyjnej nie mogą czuć się w pełni bezpieczni. W środę organizują protest przed siedzibą spółki Fenix.
"Spółka podjęła ryzyko, kupując kradzione kamienice. Teraz powinna oddać te, które zostały zwrócone miastu przez komisję weryfikacyjną. Nie tylko nie oddała kamienic, nie tylko domaga się czynszów od umęczonych lokatorów, ale jeszcze chce pozywać miasto o odszkodowanie" - czytamy na stronie Komitetu Obrony Praw Lokatorów.
kw/b
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl