Miało być mniej samolotów na Bemowie, władze lotniska złożyły odwołanie

Lotnisko na Bemowie
Lotnisko na Bemowie
Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Lotnisko na BemowieMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Samoloty z bemowskiego lotniska dla jednych stanowią wizytówkę dzielnicy. Innych do szewskiej pasji doprowadza ich warkot, więc poszli na wojnę z lotnikami. Kilka lat domagali się cichego nieba nad Warszawą i ostatecznie przekonali urzędników: ratusz chce ograniczyć ruch samolotów. Lotnisko broni nie składa, właśnie odwołało się od tej decyzji.

Pierwszy samolot z portu Warszawa-Babice, zwanego potocznie lotniskiem na Bemowie, odleciał w połowie XX wieku. Lądowali tu m.in. Nikita Chruszczow i Richard Nixon, a występowali m.in. Michael Jackson i Madonna. Na Bemowie wyszkoliły się tysiące lotników.

W przeszłości lotnisko zajmowało niemal całą dzielnicę, ale na początku lat 80. XX w. zostało znacznie zmniejszone. Pozostał jeden pas startowy, drugi zmieniono w ulicę Powstańców Śląskich. Dlatego jest taka szeroka.

Mieszkańcy skarżą się na hałas

W 2011 roku Zbigniew Franczak, założyciel i prezes stowarzyszenia Ciche Niebo nad Warszawą, które reprezentuje pokrzywdzonych hałasem mieszkańców, kupił segment na Żoliborzu. Wraz z nadejściem wiosny nad dzielnicą pojawiły się samoloty, a Franczakowi zaczął przeszkadzać ich dźwięk.

- Było potwornie głośno. Jestem prawnikiem, więc zacząłem drążyć temat lotniska z prawnej perspektywy. Przy okazji okazało się, że takich osób jak ja, cierpiących z powodu hałasu, jest więcej. W 2012 roku założyliśmy stowarzyszenie. Wiedziałem, że sam nie dam rady z tym walczyć - opowiada Franczak.

Wylicza, że aktualnie w stowarzyszeniu działa kilkuset aktywistów, ale nie wszyscy formalnie do niego należą.

"Ludziki z dołu nic nie mogą"

Franczak tłumaczy, że stowarzyszeniu nie chodziło tylko o sam hałas, ale też między innymi o to, że lotnisko nieuczciwie - jego zdaniem - mierzy jego poziom. Jego zdaniem, pomiary są wykonywane w nieodpowiednich miejscach, przy Parku Kaskada i na terenie lotniska.

- Według przepisów przyrząd pomiarowy ma stać, na przykład na wysokości czterech metrów, ale nie wiadomo gdzie. To zależy od topografii terenu. Kiedyś obowiązywał zapis, że ma stać w linii startu nie dalej niż dwa kilometry od progu startowego i to było zasadne. Natomiast przyrząd w parku Kaskada wyłapuje niespełna kilkanaście procent przelatujących samolotów, bo wokół ma silne tło akustyczne zagłuszające pomiary: ruch uliczny z Trasy AK i z ulicy Słowackiego. Jest też otoczony przez krzaki i zarośla - mówi prezes stowarzyszenia.

Franczak twierdzi, że pomiary powinny obejmować dwie strefy: mieszkaniową (norma 60 decybeli) i tereny związane z pobytem dzieci i młodzieży (norma 55 decybeli): - Nie ma żadnego przyrządu na terenie szkoły czy przedszkola, a tych w strefie oddziaływania kręgu jest kilkadziesiąt. Samoloty z lotniska startują w dwóch kierunkach i zaraz po starcie już powinien być monitoring.

Dodaje, że najbardziej słychać wycie w okolicy ulicy Maczka, a na hałas skarżą się też mieszkańcy ościennych dzielnic jak Żoliborz czy Bielany, a nie tych bezpośrednio przy lotnisku.

Krąg nadlotniskowy i punkty pomiaru hałasu Mapa google

Ratusz wziął sprawy w swoje ręce

Przełom nastąpił 7 czerwca. Miejskie Biuro Ochrony Środowiska nałożyło na lotnisko ograniczenia i zmniejszyło liczbę dozwolonych operacji lotniczych między godzinami 8 a 22.

- Może ich być do 100 dziennie i 10 na godzinę - precyzuje Dominika Wiśniewska ze stołecznego ratusza.

Zapytaliśmy lotnisko, ile lotów obecnie odbywa się każdego dnia. Do momentu publikacji artykułu, nie dostaliśmy odpowiedzi. Według Franczaka, to nawet 500 startów i lądowań dziennie.

Wiśniewska dodaje, że decyzją urzędników każdy samolot będzie musiał być wyposażony w urządzenie, które pozwoli zidentyfikować tor lotu. - Stawiamy na procedury rejestracji oraz lokalizacji samolotów i śmigłowców, dokonywanie bieżącej rejestracji wszystkich typów operacji lotniczych i comiesięczne przekazywanie do urzędu danych zawartych w tym rejestrze - wylicza Wiśniewska.

Urzędnicy wzięli się też za wspomniane wcześniej punkty pomiaru hałasu. - Biegły wziął pod uwagę obszar, na jaki oddziałuje hałas związany z przelotami, w tym lotami po kręgu. Na tej podstawie określił liczbę minimum dziewięciu punktów pomiarowych. Stwierdził też, że obecne punkty są niewystarczające, ustawione w niewłaściwej merytorycznie lokalizacji. Przez to pomiary nie odzwierciedlają skali faktycznego oddziaływania - wyjaśnia Wiśniewska.

Zdaniem urzędników, lokalizacja punktów pomiarowych powinna obejmować nie tylko tereny w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska, ale również obszar wzdłuż całego 22-kilometrowego kręgu nadlotniskowego: Bemowo-Osmańczyka, Piaski, Zatrasie, Słodowiec, Sady Żoliborskie, Marymont, Rudę, Młociny, Klaudyn i Wólkę Węglową.

Lotnisko ma czas do końca marca 2020 roku na wprowadzenie zmian.

"Wyimaginowane problemy"

Jeśli faktycznie lotnisko będzie zmuszone tak drastycznie ograniczyć liczbę lotów, jego dni mogą być policzone.

Andrzej Kropiwiec, dyrektor Centrum Usług Logistycznych, które zarządza lotniskiem na Bemowie, nie wybiega myślami tak daleko w przyszłość. - Takie gdybanie nie ma sensu, jeszcze nic nie jest przesądzone. Mamy nadzieję, że do tych ograniczeń nigdy nie dojdzie - mówi.

W czwartek lotnisko złożyło odwołanie od decyzji ratusza. - Teraz czekamy na to, co będzie dalej. Naszym zdaniem ta decyzja jest chybiona i zarzutów wobec niej mamy bardzo dużo - uważa Kropiwiec.

Jednocześnie przyznaje, że problemy z hałasem były od zawsze. - Nigdy jednak nie sądziliśmy, że to pójdzie aż w taką stronę. Te problemy może były nawet bardziej wyimaginowane, bo pomiary, które robiliśmy, przekraczały normy tylko na poziomie granicy błędu. Takich przekroczeń było kilka w ciągu roku i generowały je głównie służby, takie jak pogotowie czy policja - twierdzi Kropiwiec.

Nie zgadza się też z tym, co napisał biegły. - W roku 2017, kiedy decyzją urzędników musieliśmy zainstalować dodatkowe przyrządy pomiarowe, nie było większych uchybień - twierdzi.

"Nie jest tak, że teraz jakiś ludek wymyśli sobie, że coś tam postawi"

Decyzja ratusza wywołała też emocje wśród mieszkańców innych części Warszawy. Jedni nie kryli radości, inni przypominali, że samoloty to część tożsamości dzielnicy, o którą też powinno się dbać. Byli też tacy, którzy poszli jeszcze dalej i zwrócili uwagę, że "teren [lotniska - red.] jest łakomym kąskiem dla dewelopera".

Wyobraźnię porusza też fakt, że Franczak jest jednocześnie prezesem spółki Vela Investment, która zajmuje się... nieruchomościami. Niektórzy podejrzewają, że działa na rzecz likwidacji lotniska po to, by budować tam osiedle.

- Mam 70 lat i w tej chwili nie prowadzę aktywności deweloperskiej, a moje spółki tylko zarządzają nieruchomościami. Jestem rentierem - odpiera zarzuty Franczak. I dodaje: - To szczucie ludzi na nas, tym bardziej że o deweloperach zazwyczaj nie mówi się dobrze.

Przekonuje też, że zdobycie 200-hektarowej działki, na której leży lotnisko, nie jest takie proste. - Ten teren należy do państwa i zarządza nim Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jeśli jakikolwiek podmiot chciałby go kupić, wymagałoby to zmiany planu zagospodarowania. Nie jest tak, że teraz jakiś ludek wymyśli sobie, że coś tam postawi. Mały, średni czy nawet duży deweloper nie jest w stanie zdobyć takiego terenu - argumentuje.

Wiceburmistrz z branży

Oliwy do ognia dolał zastępca burmistrza Bemowa Maciej Lasek, były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którą kierował tą instytucją w czasie, gdy ta zajmowała się katastrofą w Smoleńsku.

Lasek na Twitterze napisał: "Z jednej strony władze Warszawy twierdzą, że nie jest ich celem zamknięcie lotniska. Z drugiej, teren jest własnością Skarbu Państwa i zarządzany przez CUL (MSWiA). Jeżeli odejdzie większość podmiotów, to nie będzie opłacalne utrzymanie tak dużego terenu".

Trudno powiedzieć. Z jednej strony władze Warszawy twierdzą, że nie jest ich celem zamknięcie lotniska. Z drugiej, teren jest własnością skarbu państwa i zarządzany przez CUL (MSWiA). Jeżeli odejdzie większość podmiotów, to nie będzie opłacalne utrzymanie tak dużego terenu.— Maciej Lasek (@LasekMaciej) June 24, 2019

W rozmowie z tvnwarszawa.pl Maciej Lasek precyzuje, że ograniczenie do 10 operacji na godzinę spowoduje, że po kręgu jednocześnie będą mogły latać co najwyżej dwa samoloty. - A jeśli dojdzie do tego start policji czy pogotowia, to jeszcze mniej. Wprowadzenie tych ograniczeń doprowadzi do likwidacji lotnictwa sportowego i cywilnego, to po prostu będzie nieopłacalne - przewiduje.

- Lotnisko oznacza większe wpływy do kasy miasta. Tu przebiega także ostatni klin napowietrzający Warszawę. Inne zostały zabudowane, a to ma wpływ na jakość powietrza. Lotnisko może być wykorzystywane do ewakuacji w czasie kryzysów. Chodzi o bezpieczeństwo, tym bardziej że bazę mają tu też śmigłowce pogotowia czy policji - przekonuje.

Jak dodaje, nie byłoby konfliktu, gdyby polityka zagospodarowania terenu była spójna. - Nieskrępowany rozwój urbanistyczny będzie skutkował takimi właśnie protestami czy poczuciem krzywdy. Jest tu jednak pole do rozmów, do kompromisu i lotnisko jest gotowe do merytorycznej dyskusji - podkreśla.

Stowarzyszenie zapowiada pozwy

Ale jednocześnie na Twitterze Lasek też podał informacje o związku Franczaka z branżą deweloperską.

Franczak odpowiada: - To jest urzędnik lotnik, który działa jako poplecznik lobby lotniczego. Przecież jest oczywiste, że weźmie stronę lotniska. Będziemy się bronić, to godzi w dobre imię. W tej sprawie są szykowane pozwy, kilka osób jest wytypowanych do powództwa cywilnego, a pan Lasek jako pierwszy.

Maciej Lasek kontruje, że podał dalej wpis z informacjami z KRS: - To są fakty i każdy z tego kontekstu może odczytać, to co chce. Za podawanie prawdziwych informacji nie ma kar.

Urząd dzielnicy w oficjalnym stanowisku przekonuje, że przed zabudową chronią ten teren zapisy prawne. "Obecnie obowiązujące Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Warszawy dla tego terenu przewiduje zachowanie funkcji lotniska cywilnego. Urząd Dzielnicy Bemowo nie posiada jakichkolwiek dokumentów, z których wynikałaby możliwość przyszłego przeznaczenia tych terenów pod zabudowę inną niż związana z funkcją lotniska" - czytamy w komunikacie.

"Nie" dla zabudowy lotniska

Z kolei burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk przyznaje, że mieszkańcy skarżą się czasem na hałas, a najbardziej ci ze Słodowca, Rudy czy Piasków. - Szczególnie jeśli mieszkają na najwyższych piętrach i samoloty latają co kilkadziesiąt sekund. Dlatego w czasie ubiegłej kadencji w 2018 roku rada dzielnicy w oficjalnym stanowisku sugerowała ograniczenie ruchu na lotnisku - przypomina burmistrz.

Pietruczuk podkreśla jednak, że rada była za ograniczeniem, a nie likwidacją.

- Jesteśmy przeciwko zabudowie lotniska. Tam musi pozostać klin powietrzny i jako burmistrz Bielan będę o to walczył. To jest szczególnie ważne teraz, kiedy powietrze jest bardzo zanieczyszczone - argumentuje. I dodaje: - Trochę szkoda, że aeroklub w porę nie zareagował na ten konflikt i nie poszedł na jakiś kompromis.

Wszystko w rękach SKO

Lotnisko odwołało się od decyzji ratusza ograniczającej loty, teraz sprawa trafi do Samorządowego Kolegium Odwoławcze. To ono zdecyduje, czy utrzymać w mocy zaskarżoną decyzję, uchylić ją, czy może umorzyć postępowanie odwoławcze. A to może potrwać, bo - jak tłumaczy Dominika Wiśniewska z ratusza - termin rozpatrzenia takiego odwołania należy już do samego SKO.

Marcela Pęciak

Pozostałe wiadomości

Na środę prokuratura zaplanowała czynności z 26-latkiem zatrzymanym w związku z atakiem w Lesie Bródnowskim. Śledczy poznają wersję wydarzeń Uzbeka, który miał ranić nożem dwóch nastolatków. Był problem ze znalezieniem tłumacza języka uzbeckiego, których w Polsce jest niewiele.

Nastolatkowie ranieni nożem w lesie. Śledczy poznają wersję podejrzewanego o atak

Nastolatkowie ranieni nożem w lesie. Śledczy poznają wersję podejrzewanego o atak

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Chciałam przede wszystkim zrobić płytę o Warszawie. Podejść do powstania w humanistyczny sposób, mówiący o emocjach - mówiła o swoim nowym albumie Monika Brodka. Krążek powstał z okazji 80. rocznicy Powstania Warszawskiego. Premierowy koncert pokaże TVN24.

Warszawa według Brodki. "Od nadziei po upadek"

Warszawa według Brodki. "Od nadziei po upadek"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Samolot LOT lecący z Warszawy do Bukaresztu krążył długo nad Mińskiem Mazowieckim. Embraer wykonał kilka pętli i wylądował w stolicy. Powodem była usterka techniczna.

Wystartował z Warszawy, krążył nad Mińskiem Mazowieckim i zawrócił. "W Bukareszcie nie było mechanika"

Wystartował z Warszawy, krążył nad Mińskiem Mazowieckim i zawrócił. "W Bukareszcie nie było mechanika"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W akcji brało udział ponad 80 policjantów. Przeszukali blisko 80 hektarów, a także koryto i brzegi rzeki Rozoga. Nie trafili na żaden ślad. 28-letni Sebastian Grądzik zaginął 13 lipca. Tego dnia wyszedł  z domu i już nie wrócił. Nie nawiązał też kontaktu z bliskimi. 

Przeszukali 80 hektarów oraz  koryto i brzegi rzeki. Nie trafili na żaden ślad

Przeszukali 80 hektarów oraz koryto i brzegi rzeki. Nie trafili na żaden ślad

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci skontrolowali budynek, gdzie według ich ustaleń miały znajdować się narkotyki. Znaleźli skrytki z marihuaną, mefedronem, amfetaminą i heroiną. Zatrzymali osiem osób, trzy usłyszały zarzuty.

Skrytki z narkotykami, osiem osób zatrzymanych

Skrytki z narkotykami, osiem osób zatrzymanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

44-latek pod Radomiem jechał toyotą o wiele za szybko. Policyjny pomiar prędkości wskazał 114 km/h w obszarze zabudowanym. Mężczyzna przez najbliższe trzy miesiące nie wsiądzie za kierownicę. Dostał też mandat i "wzbogacił się" o punkty karne.

Jechał tak szybko, że musi odpocząć od prowadzenia auta

Jechał tak szybko, że musi odpocząć od prowadzenia auta

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przedstawiła zarzuty dwóm mężczyznom podejrzanym o brutalne pobicie mężczyzny na Grójeckiej. Powodem agresji miało być wyłącznie to, że 32-latek zwrócił im uwagę w tramwaju, że zachowują się zbyt głośno. Poszkodowany stracił przytomność, trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami twarzy. Przebywa tam do dziś.

Kopali po głowie za zwrócenie uwagi w tramwaju. Zarzuty dla 22-latków

Kopali po głowie za zwrócenie uwagi w tramwaju. Zarzuty dla 22-latków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Starszy mężczyzna leżał przy betonowym kwietniku na Szanajcy. Był zakrwawiony, twarz zaczęła mu sinieć, nie oddychał. 70-latek przeżył dzięki szybkiej reakcji strażników miejskich.

"Śmierć była blisko". Zakrwawiony leżał przy betonowym kwietniku

"Śmierć była blisko". Zakrwawiony leżał przy betonowym kwietniku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nocne prace na kładce pieszo-rowerowej przez Wisłę nie pozwalają spać mieszkańcom Pragi Północ. Czy to właściwa pora na poprawianie słupków? Jak wyjaśniają drogowcy, roboty w dzień wymagałyby zamknięcia mostu. I przepraszają za uciążliwości.

Nocą poprawiają słupki na kładce. "Ludzie krzyczą z okien bloku, by dali spać"

Nocą poprawiają słupki na kładce. "Ludzie krzyczą z okien bloku, by dali spać"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Urzędnicy Zarządu Zieleni ogłosili konkurs na "usługę aktualizacji misji i wizji". O co chodzi? Z dokumentacji wynika, że efektem prac ma być "opracowanie, które w zwięzły i kompleksowy sposób opisze misję, wizję i najważniejsze założenia kultury organizacyjnej" miejskiej jednostki odpowiedzialnej za tereny zielone. Ma to kosztować maksymalnie 130 tysięcy złotych.

Konkurs na "aktualizację misji i wizji". Urzędnicy gotowi wydać 130 tysięcy

Konkurs na "aktualizację misji i wizji". Urzędnicy gotowi wydać 130 tysięcy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W podwarszawskim Otwocku ustawiono kilkanaście wiat przystankowych w stylu świdermajer. Drewniane konstrukcje spodobały się dwóm warszawskim radnym, którzy postawili wybadać możliwość zbudowania podobnych w dzielnicy Wawer. Odpowiedź ratusza wyraźnie ich zirytowała.

Radni chcą wiat w stylu świdermajer. "Nie oczekujemy odpowiedzi, że się nie da"

Radni chcą wiat w stylu świdermajer. "Nie oczekujemy odpowiedzi, że się nie da"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z powodu awarii urządzeń sterowania ruchem kolejowym na stacjach Warszawa Wschodnia i Warszawa Zachodnia występowały utrudnienia dla na linii średnicowej - ostrzegali rano kolejarze. Po godzinie 9 uporali się z usterką i przywrócili rozkładową jazdę pociągów.

Awaria urządzeń sterowania na dwóch ważnych stacjach. Pociągi miały opóźnienia

Awaria urządzeń sterowania na dwóch ważnych stacjach. Pociągi miały opóźnienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Aleksandra Gajewska, Marcin Kierwiński, Michał Szczerba, a może obecna wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska? Zdaniem "Dziennika Gazety Prawnej" to lista potencjalnych kandydatów z Platformy Obywatelskiej do zastąpienia Rafała Trzaskowskiego, gdyby ten wygrał wybory prezydenckie w przyszłym roku.

Kto może zastąpić Rafała Trzaskowskiego. Partyjne przymiarki, jest kilka nazwisk

Kto może zastąpić Rafała Trzaskowskiego. Partyjne przymiarki, jest kilka nazwisk

Źródło:
PAP

Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego lądował w Wesołej, gdzie doszło do potrącenia dziewięcioletniej dziewczynki i kobiety przez kierowcę samochodu ciężarowego. Na miejscu pracowały służby.

Kobieta i dziewięcioletnia dziewczynka potrącone przez kierowcę ciężarówki

Kobieta i dziewięcioletnia dziewczynka potrącone przez kierowcę ciężarówki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Funkcjonariusz piaseczyńskiej drogówki na ulicy Słonecznej w Lesznowoli zauważył czerwonego nissana, którego kierowca holował motocyklistę. Zatrzymał nietypowy "konwój" do kontroli drogowej.

Zatrzymał "konwój" do kontroli drogowej

Zatrzymał "konwój" do kontroli drogowej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W miejscowości Czaplinek kierujący autem osobowym zjechał z drogi i uderzył w betonowy przepust. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do wypadku doszło niedaleko miejsca, w którym chwilę wcześniej dwa samochody po zderzeniu stanęły w płomieniach.

Na krajowej "50" kierowca uderzył w przepust, trzy kilometry od tragicznego zdarzenia na tej trasie

Na krajowej "50" kierowca uderzył w przepust, trzy kilometry od tragicznego zdarzenia na tej trasie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Górą Kalwarią zderzyły się samochody ciężarowy i osobowy. Oba stanęły w ogniu. Jedna osoba nie żyje.

Po zderzeniu dwa auta stanęły w ogniu. Jeden z kierowców nie żyje

Po zderzeniu dwa auta stanęły w ogniu. Jeden z kierowców nie żyje

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd Rejonowy w Sierpcu zdecydował o tymczasowym areszcie na okres trzech miesięcy dla 40-letniego sprawcy śmiertelnego wypadku w Gorzewie. Z ustaleń policji wynika, że kierowca bmw, będąc w stanie nietrzeźwości, zderzył się z motocyklistą, który zginął na miejscu.

Był pijany, wyprzedzał kolumnę pojazdów. Odpowie za śmierć motocyklisty

Był pijany, wyprzedzał kolumnę pojazdów. Odpowie za śmierć motocyklisty

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poszukiwali mężczyzny skazanego za przestępstwa narkotykowe. Dotarli do jego kryjówki, a tam zastali też innego poszukiwanego, skazanego za przywłaszczenie. Obaj trafili do więzienia, gdzie odbędą kary, których próbowali uniknąć.

Przyszli po jednego, w kryjówce znaleźli dwóch

Przyszli po jednego, w kryjówce znaleźli dwóch

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ktoś powybijał szklane panele w ponad 20 barierkach przy Wisłostradzie, na wysokości Zamku Królewskiego.

Powybijane szyby na tyłach zamku. Ponad 20 barierek uszkodzonych

Powybijane szyby na tyłach zamku. Ponad 20 barierek uszkodzonych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niemal wszyscy mieszkańcy Warszawy słyszeli o Powstaniu Warszawskim i jednocześnie dwie trzecie badanych podało dokładną, prawidłową datę jego wybuchu - wynika z badania opinii mieszkańców na temat obchodów Powstania Warszawskiego przeprowadzonego przez miasto.

"Warszawiacy są zgodni, że upamiętnienie Powstania Warszawskiego jest ważne"

"Warszawiacy są zgodni, że upamiętnienie Powstania Warszawskiego jest ważne"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

30 lipca rozpoczną się główne obchody 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym roku pod hasłem "W jak wolność". "Kochali Warszawę, kochali Polskę, ale przede wszystkim byli solidarni i nade wszystko cenili wolność" - napisali organizatorzy o powstańcach.

80. rocznica Powstania Warszawskiego pod hasłem "W jak wolność"

80. rocznica Powstania Warszawskiego pod hasłem "W jak wolność"

Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

We wtorek pod hasłem "Aborcja! Tak!" odbyła się przed Sejmem manifestacja Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. To reakcja zwolenniczek liberalizacji prawa do przerywania ciąży na odrzucenie przez Sejm ustawy dekryminalizującej aborcję.

Chcą legalnej aborcji. "Panowie, nie dlatego na was głosowałyśmy"

Chcą legalnej aborcji. "Panowie, nie dlatego na was głosowałyśmy"

Źródło:
PAP

1158 podrobionych zegarków znaleźli funkcjonariusze mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej w przesyłkach kurierskich. W paczkach było również 19 tysięcy tabletek na potencję. Wszystkie zostały nadane przez jedną firmę.

Ponad 1600 paczek od jednego nadawcy, a w nich podróbki zegarków i leki na potencję

Ponad 1600 paczek od jednego nadawcy, a w nich podróbki zegarków i leki na potencję

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Są zarzuty dla dwóch opiekunek z Domu Pomocy Społecznej w Pułtusku, które nagrały nagą pensjonariuszkę podczas kąpieli. W sprawie podejrzany jest też mąż jednej z kobiet, który udostępnił wideo w sieci.

Nagrały nagą podopieczną domu pomocy społecznej podczas mycia. Zarzuty po pół roku śledztwa

Nagrały nagą podopieczną domu pomocy społecznej podczas mycia. Zarzuty po pół roku śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

44-latek był poszukiwany listem gończym, ale wakacje spędzał za granicą. Został zatrzymany po powrocie do Polski. Inny urlopowicz wpadł z kolei w Łebie, gdzie pojechał wypocząć po ponad dwóch latach ukrywania się.

Jednego zatrzymali po powrocie z urlopu, drugiego po przyjeździe nad morze

Jednego zatrzymali po powrocie z urlopu, drugiego po przyjeździe nad morze

Źródło:
tvnwarszawa.pl/pl