Pytanie o to, czy metro mogłoby iść nad, a nie pod rzeką padło na czwartkowej konferencji prasowej poświęconej skutkom awarii na budowie stacji Powiśle. Zdaniem ratusza, zmiana jest już teraz niemożliwa.
- Musielibyśmy zamknąć budowę na kilka lat - powiedział na konferencji Jacek Wojciechowicz, prezydent Warszawy. - To jest kwestia projektu, decyzji środowiskowych, dofinansowania unijnego... - wymieniał.
I dodajł: - O tym, czy powinno iść górą, czy pod Wisłą zdecydowano blisko 10 lat temu.
"Bardzo niekorzystne"
- W 2005 roku Biuro Planowania Rozwoju Warszawy analizowało kilkadziesiąt różnych kombinacji dla II i III linii metra, m.in. dotyczące potoku pasażerów. Zdecydowano, że tunel będzie przebiegał pod Wisłą - wyjaśnia Jan Jakiel, prezes Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.
We wcześniejszych opracowaniach są jednak zapisy, że oba rozwiązania - pod i nad Wisłą, mostem - uznano za możliwe do wykonania. Co przesądziło o wyborze tunelu?
"Rozwiązanie z wiaduktem i mostem spowodowałoby jednak rozcięcie przestrzenne Powiśla, co zostało ocenione, jako bardzo niekorzystne. Rozwiązanie takie byłoby również sprzeczne z ustaleniami Planu Ogólnego oraz z koncepcją połączenia Mostu Świętokrzyskiego z ul. Świętokrzyską. Przejście z mostu do tunelu w Porcie Praskim byłoby sprzeczne z koncepcją zagospodarowania tego rejonu w projekcie Planu Miejscowego Portu Praskiego" - brzmi przywoływany zapis w studium wykonalności budowy II linii metra.
Oszacowano jednoczeście, że wariant podziemny mógłby być tańszy, niż estakada i wyburzanie zabudowy Powiśla.
Dodatkowe koszty
- Była rozważana możliwość, że metro wychodziłoby ze skarpy na wysokości ulicy Bartoszewicza i szło ponad poziomem terenu na północ od ul. Zajęczej. Zrezygnowano jednak z tej opcji m.in. ze względu na kolizję z budynkami Elektrociepłowni Powiśle. Poza tym Powiśle zostałoby przecięte - tłumaczy Łukasz Oleszczuk z SISKOM-u.
- Problem byłby też z doprowadzeniem tunelu w okolice budowanej stacji Stadion, bo tereny w tamtym miejscu powstawały na dawnym jeziorze, co generowałoby dodatkowe koszty - dodaje.
Już przed budową mostu Świętokrzyskiego analizowano możliwość poprowadzenia kolejki nad taflą rzeki, tuż pod jezdnią przeprawy.
- Mogła tam powstać "skrzynka", którą metro przejeżdżałoby z jednego brzegu na drugi. Zrezygnowano jednak z tego, bo chciano wybudować most jak najszybciej i nie chciano generować dodatkowych kosztów. Nie było też wiadomo do końca, kiedy II linia powstanie - wyjaśnia Oleszczuk.
ran/mz/roody