Jeszcze pod koniec ubiegłego roku statystyki województwa były porażające. Mazowsze zajęło piąte miejsce od końca pod względem wydanych pieniędzy i ostatnie w podpisywaniu kontraktów na wsparcie z UE.
- W pierwszej połowie roku te procenty nie były najlepsze, ale druga połowa była już rozpędzeniem dobrze funkcjonującej maszyny - zapewnia Marcin Kierwiński, wicemarszałek województwa Mazowieckiego.
"Mamy nadzieję"
Urzędnicy stawiają przede wszystkim na drogi. W stolicy sfinansowany zostanie remont Modlińskiej i część budowy Nowolazurowej. Za pieniądze z Brukseli dostęp do szerokopasmowego internetu będzie miała większa część województwa. UE dołoży się też do kasy muzeum w Wilanowie. - Mamy nadzieję, że dobijemy do średniej innych województw - mówi Mariusz Frankowski z urzędu marszałkowskiego.
Urzędniczy problem
Zdaniem Agnieszki Bauer, eksperta do spraw unijnych funduszy z firmy Deloitte, wina dotychczasowego słabego wyniku Mazowsza leży po stronie urzędników. Duże pieniądze to też duża biurokracja.
- Urzędnicy bardzo długo rozpatrują wnioski o płatność pieniędzy z UE. Ale z drugiej strony są to projekty wieloletnie, na które potrzeba dużo więcej czasu - tłumaczy Bauer.
Na nadgonienie zaległości Mazowsze ma jeszcze dwa lata. Pieniądze niewykorzystane do końca 2013 roku przepadną. Urzędnicy obiecują jednak, że do takiej sytuacji nie dojdzie.
Michał Traczran/roody