Na rondzie u zbiegu Arkuszowej i Wólczyńskiej zebrało się w poniedziałek po południu kilkaset osób. - Protestujący szli Wólczyńską w stronę urzędu dzielnicy Bielany - informuje Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Mieli ze sobą transparenty z napisami m.in.: "Nie traktujcie nas jak śmieci" czy "Na wyborach pogonimy śmieciowych oszustów".
- Protestujący szli głównie chodnikiem, jednak gdy był on za wąski, wchodzili na jezdnię. Wtedy na ulicy tworzyły się korki - dodaje Węgrzynowicz.
Protest był bardzo głośny, ale przebiegał spokojnie. - Doszło tylko do odpalenia świec dymnych - mówi reporter tvnwarszawa.pl.
Przed godziną 18 protestujący doszli pod bielański ratusz. Na swój protest zaprosili prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. - Nie skorzystała z zaproszenia i nie pojawiła się przed urzędem - relacjonuje Artur Węgrzynowicz. Do protestujących wyszedł burmistrz dzielnicy, aby wytłumaczyć się ze swoich dotychczasowych decyzji w sprawie Radiowa. - Protestujących nie zadowoliły odpowiedzi burmistrza, urzędnik został wygwizdany - relacjonował Węgrzynowicz.
Kandydaci na czele
Na czele protestu szło dwóch kandydatów na prezydenta Warszawy w nadchodzących wyborach - Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i Sebastian Wierzbicki, kandydat SLD.
- W tłumie była też kandydatka "Zielonych" Joanna Erbel - informuje Węgrzynowicz.
Walka z wysypiskiem
Protesty przeciwko uciążliwej działalności kompostowni i składowiska śmieci na Radiowie trwają już od kilku lat. W 2012 roku MPO złożyło wniosek o przedłużenie działalności wysypiska w Radiowie, które miało działać do 2014 roku. Śmieciowa góra będzie rosła do końca 2016 roku. Pretekstem jest jej formowanie pod... stok narciarski.
Wysypisko Radiowo znajduje się na granicy dzielnic Bemowo i Bielany oraz gmin Izabelin i Stare Babice. Rocznie trafia tam 150 tys. ton odpadów. Śmieci gromadzone są tam od początku lat 60.
Protest przeciwko wysypisku na Radiowie
jb/r