Ze śmieciarzami walczył najpierw wspólnie ojcem, także leśniczym.
- Na każdym kroku mówi się o ochronie środowiska, być eko - to jest miejska moda, więc kto śmieci? - pytam. Zamiast odpowiedzi dostaję anegdotę.
- Kiedyś z ojcem namierzyliśmy człowieka, który do lasu wywoził gruz - wspomina Dariusz Palczewski. - Najpierw tłumaczył, że to nie są śmieci. Potem zaczął straszyć, okazało się, że jest policjantem. Ojciec go zawstydził: "jak to, policjant i śmieci?". Facet się przestraszył, że ktoś się dowie...- Może i w mieście są wykształceni, ale.. to prości ludzie nie śmiecą - uważa Palczewski. - U mojej mamy na wsi tego problemu nie ma. Tam ludzie nie są tak delikatni na punkcie zwierząt, wiadomo, hoduje się je, a potem zabija, ale żyją w zgodzie z przyrodą.
Kto rano wstaje...
Pracę zaczyna około 5.00-6.00 rano.
- W te upały nawet od 4.00, żeby zdążyć przed południowym skwarem - tłumaczy Palczewski.- Mówią, że leśniczy wakacje ma cały rok. Nikt nas tu nie pilnuje. Ale jeśli ktoś nie jest obowiązkowy, nie umie zadbać o las, szybko pracę straci - przekonuje.
Bo leśniczy musi czuwać nad wszystkim. Patrolowanie lasu, dbanie o jego czystość, interwencje przeciwpożarowe to codzienność. Lasy same na siebie zarabiają, sprzedając drewno, więc leśniczy musi być po trosze managerem.
Papierkowej roboty też jest sporo, ale teraz z pomocą przyszły komputery, które każdy strażnik lasu może zabrać ze sobą w teren, wystawić z nich fakturę, a nawet dzwonić. Kiedyś miał do pomocy co najmniej paru ludzi, teraz robotników leśnych musi wynajmować.
PRACA LEŚNIKA
Mierzenie i nabieranie drewna - film: Milena Zawiślińska
Nabieranie drewna - film: Milena Zawiślińska
Wieża - film: Milena Zawiślińska
Czas na obchód
- Kiedyś obchód trzeba było robić pieszo, nadleśnictwo dzieliło się na tzw. "obchody" - tłumaczy. - Samochody weszły późno. Ojciec korzystał z nich dopiero pod koniec.Dariusz Palczewski 40 hektarów lasu patroluje niewielką terenówką. - Ma swoje lata ale jest niezawodna - mówi. Skaczemy po wybojach, które pozostawiły w lesie wojskowe pojazdy i prywatne quady.
Jest godzina 7.00 rano. Ruszamy szukać nielegalnych wysypisk.
Remoncik w domu, śmieci do lasu
Po każdym weekendzie Palczewski sprawdza wytypowane przez siebie "strefy zero". Gruz, resztki komputerów, telewizorów, opony, domowe śmieci - to najpopularniejsze śmieci na nielegalnych składowiskach. -Wywożą je zarówno osoby prywatne, jak i firmy - mówi leśniczy.
Takich miejsc na terenie, który ma pod swoją opieką, jest kilkadziesiąt. Śmieciarze rzadko zapuszczają się w głąb lasu. Wybierają miejsca łatwo dostępne.
- Takich miejsc są dziesiątki. Tak jak tutaj, ten łącznik między osiedlami Wesoła i Zielona. Droga dostępna, przez las. Podjedzie, wyrzuci i jedzie dalej - mówi leśniczy. - Mało tego: jakby pani spotkała, że ktoś jedzie tutaj ze śmieciami, to mówi, że jedzie na wysypisko.
Gdzie śmiecą - film: Milena Zawiślińska
Śmiecą tam, gdzie łatwo dojechać - film: Milena Zawiślińska
Śmieci w lesie - film: Milena Zawiślińska
Kiedy kończą się pieniądze
Chociaż po każdym weekendzie odkrywa nowe śmieci, do problemu po blisko 30 latach pracy podchodzi z dystansem.
- Sam tego nie sprzątnę - rozkłada ręce. - Chociaż zdarza się, bo śmieci wyrzucają nawet pod leśniczówką.Na likwidację nielegalnych wysypisk dostaje 1,8 tys. zł rocznie.
- Już mi nic nie zostało - mówi, a to dopiero początek sierpnia. Dlaczego? - Na jedną, porządną akcję sprzątania nielegalnych wysypisk, potrzeba 1,5 tys. zł, bo potrzebny kontener, pracownicy, transport - tłumaczy. I pokazuje mi kontener, wypełniony po niedawnej akcji sprzątania. - Upychaliśmy ile się da, a i tak nie wszystko się zmieściło - wzdycha.
Kontener po sprzątaniu lasu - film: Milena Zawiślińska
Jak sobie radzi z pojawiającymi się nagle śmieciowiskami?
- Bardzo pomagają samorządy, wojsko, które ma tu swoją jednostkę, podłączamy się pod ogólne akcje sprzątania (np. Sprzątanie Świata), a jeśli coś trzeba pilnie wywieźć, to zawsze dyrekcja lasów pomoże - tłumaczy. Nie chce narzekać, ale przyznaje, że czasem załamuje ręce. Głównie wtedy, kiedy spotyka się z aktami bezmyślnego wandalizmu. Żeby utrudnić śmieciarzom wjazd do lasu, montuje szlabany i tablice z apelem o nieśmiecenie.
- Ten szlaban sam spawałem, pocięli go na części - pokazuje. - Kilka razy już ktoś go niszczył.
- Tablica wyrwana, a przecież tu są gwoździe, trzeba było się posiłować - pokazuje w innym miejscu leśniczy. - Druga tablica zdewastowana. Jeszcze daszek był.
Szlaban - film: Milena Zawiślińska
Zniszczona tablica - film: Milena Zawiślińska
Edukacja i ostrzeżenia swoją drogą, ale zdaniem Dariusza Palczewskiego warszawiaków trudno wychować. - Jedynie podatek śmieciowy byłby skutecznym narzędziem w walce z zaśmiecającymi lasy - podpowiada ze swojego doświadczenia.- Teraz czy ktoś ma podpisaną umowę na wywóz czy nie, nikt tego nie wie. Podatek musiałby płacić każdy, miasto byłoby właścicielem odpadów i organizowałby wywóz śmieci - wyjaśnia.
Ministerstwo środowiska przygotowuję taką zmianę przepisów, ale nie wszystkim się ona podoba. Póki co "śmieciarze" mogą czuć się niemal bezkarni, bo kary są śmiesznie niskie, a ryzyko wpadki niewielkie.
Śmieci w lesie - film: Milena Zawiślińska
Lodówka na leśnej drodze - film: Milena Zawiślińska
Milena Zawiślińska
Źródło zdjęcia głównego: | Kontakt 24/usgs.gov,earthquake-report.com