W miejscu wyciętej przez urzędników gruszy przy Świątyni Opatrzności Bożej stanął krzyż. Ma to być protest przeciw wycince drzew w Miasteczku Wilanów.
W Wilanowie zawrzało, kiedy mieszkańcy dowiedzieli się, że dzielnica chce wyciąć drzewo znajdujące się przy skrzyżowaniu ul.Prymasa A. Hlonda i al. Rzeczypospolitej - tuż przy Świątyni Opatrzności Bożej. W ich imieniu interweniowała też radna - Joanna Szubińska-Piszczek (PiS).
Brakuje zieleni
- W Miasteczku Wilanów brakuje zieleni, dlatego mieszkańcy martwią się o każde drzewo. Tak było i tym razem. Kiedy rozeszła się wieść o planowanym usunięciu gruszy, mieszkańcy poprosili mnie o pomoc. Nie chcieli betonowej pustyni - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl Joanna Szubińska-Piszczek.
I dodaje, że w interpelacji poprosiła urzędników o zmianę decyzji. - Jest mi bardzo przykro, że dzielnica nie poszanowała głosu mieszkańców - tłumaczy.
Ale urzędnicy mieli swoje argumenty - zarówno związane z przyrodą jak i... estetyką. "Przed wystąpieniem o decyzję brane były pod uwagę zarówno aspekty związane z ochroną środowiska, jak i opinie osób mających wpływ na kształtowanie przestrzeni publicznej zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju" - czytamy w odpowiedzi na interpelację radnej.
Oś widokowa świątyni
Jak sprecyzowali urzędnicy, wycinka drzewa wiąże się z planem zagospodarowania skweru z fontanną. W związku z projektem założono wycinkę trzech drzew - jednej topoli i dwóch gruszy. To - zdaniem wilanowskiego ratusza - pozwoli na "pozostawienie wolnej od przeszkód osi widokowej świątyni".
Urzędnicy zapewniają, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem - zawiadomiono Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, a decyzję podjął Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska.
Urzędnicy obiecali również w miejscu gruszy... dodatkowe nasadzenia. "Zakłada się zagospodarowanie zieleni w oparciu o nasadzenia drzew w donicach z możliwością ich przemieszczania w zależności od potrzeb".
Robotnicy wycięli drzewo 9 lipca w sobotę.
Postawili krzyż
Już następnego dnia w miejscu wyciętej gruszy stanął drewniany krzyż. Prawdopodobnie postawili go mieszkańcy na znak protestu.
W poniedziałek rano na miejsce z kamerą pojechał reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter.
- Tam gdzie kiedyś rosła grusza, dziś pracowali robotnicy. Czyścili teren po drzewie, usuwali ziemię, kostkę, ale... krzyża nie odważyli się przestawić - kwituje Szmelter.
kz/mś