Lider partii "Wolność" oznajmił w piątek na konferencji, że od Jakiego i Trzaskowskiego będzie domagał się "dwustu tysięcy albo więcej".
- Oni od trzech miesięcy prowadzą kampanię, a ja zgodnie z przepisami Państwowej Komisji Wyborczej, jej nie prowadzę i będę musiał wydać kilkaset tysięcy złotych, żeby nadrobić straty spowodowane tym, że oni prowadzili kampanię, a ja nie mogłem - stwierdził.
- PKW nie może ich karnie jakoś skazać, ale ja cywilnie mogę. Ci panowie będą mieli poważne problemy - powiedział Korwin-Mikke.
Zgodnie z kodeksem wyborczym, kampania formalnie może wystartować dopiero wtedy, kiedy Prezes Rady Ministrów zarządzi wybory. To wydarzyło się dopiero w ostatni wtorek. Tymczasem kandydaci na prezydenta miasta prowadzą intensywną kampanię mniej więcej od maja.
Niewykluczone kolejne pozwy
Polityk nie wykluczył, że pozwie jeszcze innych kandydatów, którzy "bezprawnie prowadzili kampanię". Wyjaśnił, że nie wie jeszcze, kogo mogą dotyczyć pozwy, bo - jak wyjaśnił: "nie ogląda telewizji i nawet nie wie kto kandyduje".
Na pytanie, któremu kandydatowi przede wszystkim chciałby odebrać głosy, Korwin-Mikke odparł: "kompletnie mnie nie interesuje, komu je odbieramy, natomiast wyrażam zdziwienie, że dwie partie uważane przez ogół za duże i potężne nie mają kandydatów z Warszawy i musieli ich ściągać - jednego z Krakowa, a drugiego z Opola".
Zielony sabotaż
Korwin-Mikke zorganizował konferencję przy rondzie de Gaulle'a i stanowczo skrytykował organizację ruchu na nim panującą. Jak podkreślił, przykład tego ronda to tylko jeden z wielu powodów, dla których jego kampania odbywać się będzie pod hasłem "Warszawa przyjazna kierowcom".
Jak dodał, rondo de Gaulle'a jest dla niego przykładem "zielonego sabotażu", który - jak zapowiedział - zgłosi do prokuratury. - Połowa tego ronda stoi pusta, a metr kwadratowy kosztuje tu 500 tysięcy dolarów - podkreślił.
Korwin-Mikke dodał, że "w kilku miastach" z list partii "Wolność" startują przedstawiciele stowarzyszenia "Skuteczni", którego prezesem jest Piotr Liroy-Marzec (poseł niezrzeszony).
Wiceprezes okręgu warszawskiego partii "Wolność" Oskar Kida poinformował, że jednym z postulatów obu ugrupowań jest "przyjazny urząd".
- W każdym normalnym państwie urzędy są dla obywateli, a nie obywatele dla urzędów. Nie może być tak, że warszawiacy muszą brać specjalnie wolne po to, żeby dojechać do urzędu w godzinach pracy - ocenił Kida.
Porozumienie programowe dla Warszawy w nadchodzących wyborach samorządowych liderzy partii "Wolność" i stowarzyszenia "Skuteczni" podpisali w poniedziałek.
Liroy-Marzec ogłosił współpracę z Januszem Korwin-Mikke
Liroy-Marzec ogłosił współpracę z Januszem Korwin-Mikke
PAP/kw
Źródło zdjęcia głównego: TVN24