Koronka na zabytku. "Mam nadzieję, że szybko to zamalujecie"

Spód dachu z koronką
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Koronka wymalowana na dachu zabytkowego budynku dworca PKP Powiśle wywołała spore poruszenie. Znawcy architektury nie kryją oburzenia. A urząd wojewódzkiego konserwatora zabytków odpowiada na łamach "Gazety Stołecznej", że właściciel budynku nie musiał występować o zgodę na takie prace.

"To nie jest przypadkowo obnażona przez bombę ślepa ściana kamienicy, ani elewacja centrum handlowego, którą architekt zapomniał zaprojektować. To jest skończona kompozycja architektoniczna, którą właśnie udało Wam się zarżnąć. Mam nadzieję, że szybko to zamalujecie" – napisał na Facebooku Grzegorz Piątek, krytyk architektury, były naczelnik wydziału estetyki w ratuszu.

"Psuje minimalizm"

W ten sposób odniósł się do zmiany, którą przeszedł spód dachu pawilonu znajdującego się przy ulicy Kruczkowskiego – pojawił się na nim wzór przypominający białą koronkę. Przystanek, który został stworzony na początku lat 60. ubiegłego wieku został zaprojektowany przez Arseniusza Romanowicza i Piotra Szymaniaka.

"Pomalowanie koronką modernistycznego dachu dworca Powiśle całkowicie mija się z jego wysublimowanym, eterycznym charakterem i psuje minimalizm tej architektury" - napisał na Facebooku stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki.

W rozmowie z tvnwarszawa.pl przypomniał, że wydawanie zgód na takie działania nie leży w jego gestii, od kiedy takie kompetencje przejął od niego wojewódzki konserwator zabytków w 2017 roku.

"Nie musieli mieć zgody"

Pawilon znajduje się w gminnej ewidencji zabytków. - Budynek nie jest jeszcze wpisany do rejestru zabytków - zastrzega jednak w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" Agnieszka Żukowska, rzeczniczka wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Właściciele klubokawiarni nie musieli mieć zgody na czasową instalację. Budynek jest w gminnej ewidencji zabytków, więc właściciel musi mieć wyłącznie zgodę na roboty budowlane. Mural to nie są roboty budowlane - dodała.

Dziennik skontaktował się również z założycielem klubokawiarni Warszawa Powiśle, która działa w pawilonie. - Magazyn "K MAG" organizował imprezę w Warszawie Powiśle. Spytali, czy mogą pomalować spodek. Wyraziliśmy zgodę, bo i tak planowaliśmy go odświeżyć - mówi gazecie Norbert Redkie.

I relacjonuje, że zgoda była wydana pod warunkiem, że po wydarzeniu spód dachu zostanie odmalowany na biało. Zapewnia, że dostał informację, że mural ma zniknąć w niedziele. - Mogę się zobowiązać, że jeśli w okresie tygodnia spodek nie zostanie odmalowany przez magazyn, zrobimy to na nasz koszt – mówi dziennikowi Redkie.

Mural na pawilonie

ran/gp

Czytaj także: