Koniec koalicji w Śródmieściu. "Życie usłane kryzysami"

Komisja odczytuje wynik
Źródło: tvnwarszawa.pl
W środę oficjalnie potwierdziło się to, o czym nieoficjalnie mówiło się już od kilku tygodni. Prawo i Sprawiedliwość zerwało koalicję w Śródmieściu z trójką lokalnych radnych. Odwołali przewodniczącego rady dzielnicy Michała Sasa.

- Życie jest usłane nie tylko szczęściem, ale i kryzysami. I taki kryzys właśnie ma miejsce. Wnosimy o odwołanie przewodniczącego rady Michała Sasa – rozpoczął Wojciech Chojnowski, radny PiS.Przez ostatnie półtora roku koalicję w Śródmieściu tworzyło Prawo i Sprawiedliwość wraz z Klubem Radnych Mieszkańców Śródmieścia (KRMŚ), do których należy właśnie Sas. O sporach między dwoma ugrupowaniami mówiło się już od kilku tygodni. W połowie kwietnia PiS niespodziewanie złożył na ręce przewodniczącego wniosek o odwołanie z funkcji jego samego, trzech wiceburmistrzów i dwóch szefów dzielnicowych komisji - wszyscy są członkami KRMŚ.

Pyskówki i chaos na sesjach

- Od początku kadencji Michał Sas sprawuje funkcję przewodniczącego w sposób autorytarny. Nie uwzględnia wniosków poszczególnych klubów, często nie uzgadnia harmonogramu sesji – wyliczał radny Chojnowski.Wtórował mu inny radny PiS Piotr Woźniak. - Tak złego przewodniczącego w życiu nie widziałem – powiedział wprost. - Wydaje mi się, że nigdy nie przeczytał statutu, albo zrobił to bardzo pobieżnie – dodał. Wytykał mu liczne błędy proceduralne, m.in. złe stwierdzane kworum, nieodpowiedni sposób udzielania głosu czy niełagodzenie pyskówek, które pojawiają się na sesjach.

Przewodniczący odwołany

Sas szczerze przyznał, że z częścią zarzutów polityków Prawa i Sprawiedliwości się zgadza. - Każdy ma jakieś wady i ja też je mam – powiedział. Zaprzeczył jednak, jakoby nie zwoływał konwentu, czy celowo nie podawał harmonogramu sesji. - Pewne rzeczy proceduralne ustaliśmy wspólnie (z PiS – red.). Może pan o tym nie wiedział, bo nie jest pan szefem klubu – odpowiedział Woźniakowi. Ostatecznie w głosowaniu "za" odwołaniem Sasa z funkcji przewodniczącego głosowało 21 osób. Trzy wstrzymały się od głosu. Nikt nie był przeciwko.

Nowy przewodniczący z PO

Nowym przewodniczącym rady został Marcin Rolnik z Platformy Obywatelskiej. Za jego kandydaturą głosowało 14 osób. Kontrkandydatem Rolnika był Robert Górski z PiS, który zdobył poparcie dziewięciu radnych. Sesja została przerwana do 30 maja.
 Wtedy śródmiejscy radni będą decydować o zmianach w zarządzie dzielnicy.

Nowa koalicja

Co dalej z koalicją? Rada dzielnicy liczy w Śródmieściu 25 osób. Prawo i Sprawiedliwość ma w niej dziesięciu przedstawicieli, Klub Radnych Mieszkańców Śródmieścia - trzech, Platforma Obywatelska aż jedenastu i pozostaje jeszcze niezrzeszony Jan Śpiewak. Głosowanie nad przewodniczącym rady pokazuje, że PiS-owi nie uda się zbudować nowej koalicji. Jedyną możliwą kombinacją byłoby dogadanie się z PO (lub kilkoma jej politykami). W kuluarach otwarcie mówi się już jednak o nowym połączeniu: Platformy Obywatelskiej z Klubem Radnych Mieszkańców Śródmieścia, który oprócz Michała Sasa tworzą: Ewa Czerwińska i Andrzej Kozicki. To radni, którzy weszli do rady na listach Miasto Jest Nasze, ale szybko odłączyli się od Jana Śpiewaka (ówczesnego szefa tego stowarzyszenia).Koalicja PO i KRMŚ rządziła już dzielnicą w obecnej kadencji, zaraz po wyborach samorządowych. Po roku współpracy lokalni radni ją jednak zerwali i zawiązali nową – z Prawem i Sprawiedliwością. Przez częste zmiany politycznych partnerów zyskali przydomek "radnych obrotowych". Środowy wybór Marcina Rolnika z PO na przewodniczącego rady był możliwy dzięki im głosom, co pozwala wnioskować, że radni "obrotowi" wykonali kolejny obrót. Czy faktycznie tak się stało? Pokażą głosowania na sesji 30 maja.

Karolina Wiśniewska

Czytaj także: