Kilkudziesięciu chętnych na jedno miejsce. Licea przeżywają oblężenie

Warszawskie licea przeżywają oblężenie
Źródło: Fakty TVN
Zakończył się pierwszy etap rekrutacji do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych. W Warszawie każdy kandydat może składać tyle podań, ile chce, i gdzie chce, co skończyło się tym, że na jedno miejsce jest nawet kilkudziesięciu chętnych. Materiał "Faktów" TVN.

- Doszło do tego, że może braknąć miejsc - mówi Edyta Metrycka, matka kandydata do liceum. - Na jedno miejsce jest kilka, kilkanaście nawet osób, no więc jest trudno - dodaje Łucja Ślizień-Kuczapska, kandydatka do liceum.

W kolejce też swoje odstać trzeba. Do ostatniej chwili kandydaci donosili w poniedziałek dokumenty do szkół swojego pierwszego wyboru. W Warszawie to koniec pierwszego etapu rekrutacji do liceów, techników i zawodówek.

Każdy gdzieś pójdzie

Podwójny rocznik i podwójna rekrutacja. - Jest bardzo duże zamieszanie. Wszyscy na pewno się dostaną, tylko pytanie, gdzie się dostaną. Bo mówią nam, że możemy się dostać pod Warszawę - mówi jedna z kandydatek do liceum.

W stolicy każdy może złożyć tyle podań, ile chce, do tylu szkół, do ilu tylko zapragnie. Proces rekrutacji staje się więc skomplikowaną układanką. Liczby kandydatów na jedno miejsce poszybowały w górę.

- Najbardziej oblegany profil to profil medialny: 38 osób na jedno miejsce - mówi Magdalena Kochel, dyrektor LXXV LO w Warszawie.

Ten, kto zalogował się do systemu rekrutacji, wie, że kilkadziesiąt osób na jedno miejsce to w tym roku nic nadzwyczajnego. - W niektórych szkołach mamy zdecydowanie więcej uczniów, którzy wybierają dane licea, aniżeli w roku ubiegłym, natomiast udało nam się znaleźć te 43 tysiące miejsc - zapewnia Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.

Różne miasta, różne zasady

W innych miastach kalendarze rekrutacji są nieco inne, a zasady są bardziej sprecyzowane. - Każdy kandydat może wybrać maksymalnie 3 szkoły na podaniu - informuje Marta Kufel z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Szczecinie.

Wszędzie dyrektorzy i samorządy starały się, by więcej uczniów miało więcej klas. - W latach minionych przyjmowaliśmy sześć klas, w tym roku przyjmujemy pięć klas po szkole podstawowej i pięć po gimnazjum - tłumaczy Maria Dłotko, dyrektor VIII LO w Katowicach.

Rekrutacja trwa, a wyników egzaminów jeszcze nie ma. Listy przyjętych kandydaci zobaczą dopiero w wakacje. - Nie zawsze każde dziecko dostaje się do tej pierwszej, wymarzonej, wybranej szkoły - mówi Elżbieta Kukuła z Wydziału Edukacji UM Łodzi. - Mimo że wybrałam trzynaście szkół, to nie ukrywam, nie chcę dostać się do tej trzynastej - mówi kandydatka do liceum Julia Żelazowska.

Cały ten rocznik testuje na własnej skórze reformę edukacji.

Katarzyna Górniak, Fakty TVN

Czytaj także: