Kaczyński o zapowiedzi usunięcia tablic: to skandaliczne i niemoralne

Kaczyński o zapowiedzi usunięcia tablic smoleńskich
Źródło: TVN24
- Ci ludzie są poza sferą wspólnoty kulturowej, która jest właściwa dla każdego narodu - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w reakcji na informacje, że stołeczny konserwator zabytków chce usunąć tablice upamiętniające katastrofę smoleńską sprzed Pałacu Prezydenckiego i sprzed ratusza.

Kaczyński porównał te zapowiedzi do usuwania zniczy sprzed krzyża, który stał przy Krakowskim Przedmieściu w 2010 roku.

- To są działania, które przypominają mi to zbieranie tulipanów, czy wrzucanie do śmietników płonących zniczów. To są działania o charakterze skandalicznym, skrajnie niemoralnym i całkowicie niemieszczącym się w polskiej kulturze - stwierdził.

- Ludzie są różni, mają różne poglądy, można być lewicowcem, nawet skrajnym, można być prawicowcem, nawet skrajnym, ale jest pewna łączność, jeżeli chodzi o pewne reguły nieodnoszące się do polityki. A reguła odnosząca się do szacunku dla zmarłych powinna być wspólna - podkreślił.

"Uczyniono z tego niemalże zamach stanu"

Kaczyński stwierdził, że "ci, którzy byli u władzy" nie uznają tych zasad.

- Po tragedii smoleńskiej to zostało pokazane w sposób zupełnie niesłychany. Te ataki na mojego ś.p. brata, na innych poległych, na rodziny (...). Później ta gigantyczna awantura, która wybuchła, kiedy obchodzono pierwszą rocznicę katastrofy, co jest w naszej kulturze czymś oczywistym, a uczyniono z tego niemalże zamach stanu. To pokazuje, że ci ludzie są poza tą sferą wspólnoty kulturowej, która jest właściwa dla każdego narodu - mówił prezes PiS.

- To jest po prostu formacja polityczna, która chce dokonać bardzo głębokiej weryfikacji naszej świadomości narodowej. To było do tej pory charakterystyczne dla różnego rodzaju najeźdźców. My z oczywistych względów nie będziemy się na to zgadzali - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Kaczyński chce dwóch pomników

Tymczasowe tablice na Krakowskim Przedmieściu pojawiły się 10 kwietnia, w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Jedna z nich upamiętnia Lecha i Marię Kaczyńskich. Druga - pozostałe 96 ofiar, które wymieniono z imienia i nazwiska oraz funkcji, jaką pełniły.

Tego dnia Kaczyński zapowiedział, że przy Krakowskim Przedmieściu musi stanąć pomnik upamiętniający Lecha Kaczyńskiego, a także osobny upamiętniający pozostałe ofiary katastrofy. Odsłonięto także głaz z tablicą na Placu Bankowym. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła wówczas, że jest on nielegalny.

W budynku przy pl. Bankowym swoją siedzibę ma prezydent stolicy i wojewoda mazowiecki. W 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej na dziedzińcu została odsłonięta tablica ku pamięci Lecha Kaczyńskiego umieszczona na głazie. W uroczystości wzięli udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, szef MSWiA Mariusz Błaszczak oraz wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.

Głaz do usunięcia, tablica do poprawy

Stołeczny ratusz podtrzymuje, że głaz umieszczono nielegalnie. Wiceprezydent stolicy przypomniał, że ratusz zgodził się na powieszenie tablicy ku pamięci b. prezydenta przy głównym wejściu do budynku. Jedynym warunkiem, jak zaznaczył, było uwzględnienie postulatu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, by w napisie na tablicy słowo "poległ" zastąpić słowem "zginął".

- Wojewoda w każdej chwili, jakby poprawił to słowo, to może tę tablicę przewiesić przy wejściu głównym do budynku, jest zgoda na to wydana. Natomiast sam głaz jest nielegalny - powiedział Jóźwiak.

- Oprócz tego podczas tegorocznych obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej na fasadzie Pałacu Prezydenckiego odsłonięto tablicę z podobizną prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Została ona tam umieszczona zgodnie z prawem, uzyskano wszystkie potrzebne zgody - podkreślił Jóźwiak.

Kancelaria chce zalegalizować tablice

Ponadto przed Pałacem Prezydenckim postawiono wówczas także instalację - trzy tablice z nazwiskami 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. Zdaniem Jóźwiaka zrobiono to bez zgody konserwatora, ale, jak dodał, kancelaria "chce je zalegalizować". - Ale żeby je zalegalizować, to najpierw musi je usunąć - zaznaczył.

Dodał, że jeżeli Kancelaria Prezydenta usunie te tablice sama, nie będzie potrzebne wydanie decyzji o ich usunięciu przez konserwatora zabytków. - Kancelaria na dzień dzisiejszy deklaruje chęć usunięcia ich, a następnie uzgodnienia z konserwatorem i ewentualnie w jakiejś formule postawienia na nowo - powiedział wiceprezydent stolicy.

Czytaj też na tvn24.pl

PAP/kło/rzw/b

Czytaj także: