Stołeczny ratusz długo przekonywał, że "nie da się" alarmować warszawiaków o poziomie pyłu PM10, gdy przekroczy on 80 µg/m3. Ostrzegał dopiero przy 200. Teraz ma się to zmienić.
Zmiany w ostrzeganiu o zagrożeniu szkodliwymi pyłami ratusz ogłosił na ostatniej konferencji prasowej.
Alarm przy 100
- Od ubiegłego roku informowaliśmy za pośrednictwem aplikacji 19 115 i portali społecznościowych przy poziomie pyłów PM10 na poziomie 100. Podczas konsultacji na przełomie kwietnia i maja wypracowaliśmy nową formułę. Na potrzeby Warszawskiego Indeksu Powietrza będziemy informować o poziomach stężeń wynoszących powyżej 80 mikrogramów na metr sześcienny. To będzie adresowane do grup szczególnego ryzyka – mówi Tomasz Demiańczuk z biura prasowego urzędu miasta.Do tego przy 100 mikrogramy ratusz będzie teraz nie tylko informować, ale też alarmować o zagrożeniu. Wcześniej ostrzegał dopiero przy 200.- Trwają ostatnie testy. Do końca października Warszawski Indeks Powietrza powinien zostać przez nas odebrany, a następnie udostępniony mieszkańcom – zapewniał na konferencji Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
"Mieliśmy rację"
Zadowolenia z tej zmiany nie kryją aktywiści. "Warszawa obniży poziomy alarmowania. Okazuje się, że w Miasto Jest Nasze mieliśmy rację: Warszawiacy nie mają innych płuc niż paryżanie” – napisał na Twitterze Jan Mencwel z MJN.
#smog: Warszawa obniży poziom alarmowania.Okazuje się,że w @MiastoJestNasze mieliśmy rację:Warszawiacy nie mają innych płuc niż Paryżanie:) pic.twitter.com/CllJnsKVz3— Jan Mencwel (@JanMencwel) 26 września 2017
To odwołanie do norm obowiązujących w stolicy Francji. Paryskie władze zaczęły działać, kiedy poziom szkodliwego pyłu PM10 przekroczył 80 mikrogramów na metr sześcienny (µg/m3). To francuski stan alarmowy, po przekroczeniu którego inspekcje środowiskowe są zobowiązane do informowania o wysokim zanieczyszczeniu i podjęciu działań na rzecz poprawy sytuacji.Jak pisaliśmy w połowie grudnia ubiegłego roku, polskie nakazują informowanie o smogu, kiedy poziom szkodliwych pyłów sięga 200 µg/m3. Poziom alarmowania sięga z kolei aż 300 µg/m3. Normy te zostały ustalone przez Ministerstwo Środowiska w 2012 roku (w drodze rozporządzenia). Społecznicy wielokrotnie apelowali do ministerstwa, aby je zaostrzyć - bezskutecznie.
- Ustawowy obowiązek informowania leży przede wszystkim po stronie Inspekcji Ochrony Środowiska. My przetwarzamy dane, które do nas od nich wpływają, często z opóźnieniem. System państwowy niestety ma wiele niedoskonałości i dlatego budujemy własne źródła informacji we współpracy z Politechniką Warszawską - mówił nam przed rokiem Olszewski.
Plan Gospodarki Niskoemisyjnej
Po publikacji tekstu skontaktował się z nami wiceprezydent Olszewski, odpowiedzialny w ratuszu m.in. za ochronę jakości powietrza. Podkreślił, że informowanie warszawiaków o smogu przy stężeniu PM10 sięgającym 80 µg/m3 nie jest efektem działań Miasto Jest Nasze, ale zapisów Planu Gospodarki Niskoemisyjnej, który został przyjęty już w 2015 roku. Plan ten zapowiadał wprowadzenie Warszawskiego Indeksu Powietrza, który z kolei zakładał informowanie w momencie, gdy prognozy stężeń sięgną właśnie 80 µg/m3.
- W liście, który napisaliśmy tydzień temu do Miasto Jest Nasze, informowaliśmy o tym. Wyjaśniliśmy też politykę ochrony jakości powietrza stosowaną do tej pory. Polega ona na tym, że kiedy prognoza stężeń [szkodliwych pyłów - red.] sięga 100, wysyłamy komunikat z informacją do mieszkańców. Kiedy mamy do czynienia z tak zwanym "powtarzającym się poziomem 100", czyli prognozy nie rokują poprawy, wprowadzamy darmową komunikację - wyjaśnia w rozmowie z tvnwarszawa.pl Olszewski.
ran/kw/r