"Jest takie miasto", które znów się zatrzyma

Rozmowa o filmie "Jest takie miasto"
Źródło: TVN24
- To była spontaniczna akcja, parę dni przed godziną W skrzyknęliśmy grupę znajomych filmowców, operatorów. Doszliśmy do wniosku, że warto uwiecznić ludzi, jak stoją - mówi Wojciech Jeżowski, współautor chwytającego za serce filmu "Jest takie miasto".

1 sierpnia, chwilę przed godziną W warszawiacy przechadzają się ulicami miasta, jeżdżą samochodami - życie toczy się, jak gdyby nigdy nic. Nagle słychać ryk syren - miasto wraz z mieszkańcami zastyga na minutę.

"To są fajne miejsca"

Ten moment, w kilku miejscach stolicy uchwycił Wojciech Jeżowski wraz ze znajomymi. Później powstał krótki film "Jest takie miasto". Zrobiony został już dwa lata temu, ale nadal nie stracił na wartości.

Czy autorzy nie bali się, że Warszawa nie stanie? - Nie. Wybraliśmy sobie takie miejsca, które nam się wydawało są reprezentatywne. To się udało - mówi na antenie TVN24 współautor półtoraminutowego filmu. - Aczkolwiek rzeczywiście nie wszędzie to się dzieje. Tam, gdzie szczególnie widać przed godz. 17, gdzie się ludzie zbierają, żeby wspólnie oddać hołd, to widać. To są fajne miejsca. Dalej gdzieś w mieście, gdzie jest mniejszy ruch, to tego nie widać - dodaje.

"Czujesz się dumny"

Czy film nie jest zbyt popkulturowy? Czy nie przekracza granicy? Jeżowski przekonuje, że jeżeli tak by się stało, to dla samego wydarzenia nie ma znaczenia. - Jestem fanem kinematografii amerykańskiej. Biorą tam każde mniejsze lub większe zwycięstwo, czy nawet klęskę. Robią coś takiego, że idziesz na film, oglądasz i czujesz się dumny, że możesz brać w tym udział, jako widz, jako część społeczeństwa - tłumaczy współautor filmu.

Do sprawy odniósł się także Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. – Każda epoka ma swój styl artystycznego wyrazu. Uważam, że skoro powstanie przeżywają dziś miliony ludzi, trzeba do nich docierać tą formą, która jest codzienną strawą dla nich. Jestem zafascynowany tym filmem: bardzo prosty pomysł i bardzo prosty w realizacji – przekonywał profesor.

Na tegoroczną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego przygotowano kolejny film, który ma zachęcać mieszkańców stolicy do zatrzymania się w godzinę W. Widzimy serię ujęć z 2012 roku, gdy miasto zastygło 1 sierpnia o godz. 17. "A Ty? Gdzie będziesz 1 sierpnia o 17.00?" - pytają autorzy ponad 20 sekundowego filmiku, którzy nadesłali swoje nagrania z centrum miasta.

Jest takie miasto

ran/roody

Gdzie będziesz 1 sierpnia?

Czytaj także: